Kochani, nazywam się Marta, niedawno założyłam Fundacje Azyl Mikrusa. Od lat pomagam kotom, ale teraz chce to robić oficjalnie jako fundacja. Dlatego postanowiłam zbudować dla kotów i psów taki raj na ziemi taki Kocio-Psi Dom, w którym będą dochodzić do siebie i uczyć się że człowiek też potrafi być dobry i pomagać oraz kochać, a nie krzywdzić - tak jak większość tych zwierząt miała nieszczęście doświadczać.
Dzięki ciężkiej pracy udało mi się zakupić dom na kredyt w stanie do remontu, bo tylko na to miałam możliwości, ale trzeba go przerobić pod zwierzęta i ich potrzeby. Co mi się również już w części udało sfinalizować i część domu wyremontować tak, aby zabrać zwierzęta od weterynarza i nie generować kosztów. Zwierząt w Azylu obecnie jest już 70 kotów i pieseł ❤️
A tutaj kociombry już bezpieczne w Azylu ❤️
Z rzeczy które już udało mi się wyremontować: nowa elektryka z kontaktami pod zwierzaki, ogrzewanie, które po reszcie prac w domu zostanie uruchomione. Została ogromna powierzchnia, z której można wyczarować cuda. Jedyne czego nie ma to fundusze na kontynuacje prac budowlanych. Bez zrobienia dolnej części domu nie mogę uruchomić ogrzewania.
Sama rekuperacja i zrobienie wentylacji, które są przy takiej ilości zwierząt niezbędne to ponad 40 tysięcy, prace budowlane jeszcze ponad 100 tys. i to są rzeczy, w których obecnie potrzebuje największej pomocy.
Koty u weterynarza:
Udało mi się wyremontować już kilka pokoi z własnych oszczędności i pierwsze koty są bezpieczne i mają miejsce w którym mogą czekać na nowe, kochające domy. Od zawsze moim założeniem było dać tym niechcianym takie miejsce, gdzie ponownie zaufają, dać im takie miejsce, gdzie będą szczęśliwe. Pod moja opieka łącznie z domami tymczasowymi jest około 250 kotów. W Azylu jest już obecnie 60 z nich ❤️
Na tym kończą się dobre wiadomości, bo pracy jest jeszcze ogrom i tak naprawdę, jeżeli nie uda się tego zrobić zwierzęta nie wytrzymają tam zimy. Bez tych pieniędzy nie dam rady tego skończyć. I wszystko, na co tak ciężko pracowałam się nie uda...
Dodatkowo jesteśmy wręcz prześladowani przez sąsiadów, bo część kotów obecnie przebywa w mieszkaniu w bloku co bardzo się im nie podoba i non stop nasyłają nam kontrole, wylewają mocz na klatce, żeby tylko udowodnić, że nasze koty śmierdzą i nawet przebili opony w aucie. Nigdy nie będę w stanie zrozumieć jak komuś może przeszkadzać ratowanie bezdomnych i skrzywdzonych przez życie zwierząt.
Prosimy o Wasze wsparcie! Dzięki Wam możemy zapewnić byt kolejnym cierpiącym zwierzętom.