Nasze fundacyjne maluszki bardzo proszą o pomoc. Przyjechały z daleko – prawie z drugiego końca Polski, niechciane, wyrzucone na pole, odtrącone przez człowieka.
Do kliniki w Poznaniu dojechało 10 maluszków i diagnoza od razu nas powaliła – podejrzenie parwowirozy. Tym bardziej że po drodze odszedł jeden z maluszków a w klinice - kolejny. Cudem udało się zdobyć surowicę i wydawało nam się, że zmierzamy w dobrą stronę. Jednak to tylko pozory – codziennie docierają wieści o pogorszeniu stanu zdrowia kolejnego malca, o silnej anemii.
Pomóżcie maluszkom – one zasłużyły na szczęście. Ich życie dopiero się zaczęło, a już muszą cierpieć i o to życie walczyć. Koszty surowicy oraz pobytu w klinice nas załamały. Ale kto by na to teraz patrzył. Teraz ważne, żeby dały radę i żeby pozostałe psie dzieci mogły doczekać własnych domów. Mogły przeżyć. Zostało ich już tylko 9.
Daenerys, Joffrey, Tywin, Jon Snow, Eddard, Arya, Bran, Tommen, Tyrtion – miały GRAĆ O TRON – teraz grają o życie – o to największe dobro każdego stworzenia. Davos i Cersei już tę walkę przegrały.
Każdy grosz na wagę złota. Pobyt w klinice kosztuje bardzo dużo. Kroplówki, specjalistyczne leki, badania, hospitalizacja – ale jak im powiedzieć, że zostawimy je bez ratunku. Że odpuścimy. Nie da rady – będziemy walczyć do końca o każde maleńkie psie życie. Wierzę, że nie zostawią ich Państwo bez pomocy. Już przecież kiedyś ktoś to zrobił z nimi. Ale to już za nimi. Prosimy o wsparcie w walce o życie 9 trzymiesięcznych psich dzieci. Dziękujemy!