Roj to piękny, długowłosy, około 7-letni owczarek niemiecki. Jego koleje losu nie są nam w pełni znane, ale to, co o nim wiemy, jest, niestety, przerażające.
Kilka lat temu Roj został uratowany z opuszczonej działki przez dwoje młodych ludzi. Ci dali mu jeść i przygarnęli do siebie. Przez 2 lata mieszkał razem z nimi, będąc kochanym, głaskanym, karmionym pupilem. Po tym okresie sytuacja młodych się skomplikowała. Pojawiło się dziecko i młodzi musieli przenieść się do rodziców. Tam pies stracił dom z dnia na dzień. Nie wiadomo jak, ale pies trafił na melinę, gdzie przeżył dosłownie piekło. Codzienne libacje, krzyki, bicie, kopanie i znęcanie się nad zwierzęciem, do tego brak jedzenia i picia – istny koszmar.
Grupie wolontariuszy sos4dogs udało się wyrwać psa z objęć oprawców. Roj ze strachu popuszcza pod siebie. Podniesiona ręka, zbyt wysoki głos - wszystko to sprawia, że wraca koszmar z meliny, bo pies tak łatwo nie zapomina...ale nawet nie to jest jeszcze najgorsze.
Na skutek głodu i bicia Roj ma bardzo, ale to bardzo poważne kłopoty zdrowotne: na chwilę obecną u psiaka stwierdzono dysplazję stawów biodrowych, zanik mięśni w tylnych łapach, kłopoty z przewodem pokarmowym oraz biegunkę.
Pies został tak zmaltretowany, skatowany i zaniedbany, że jego ogólny stan jest oceniany na słaby. Pierwszy lekarz, jak go zobaczył, dał mu zaledwie dwa tygodnie życia. W międzyczasie widziało go już kilku lekarzy, a także Pani Joanna z Psiego Anioła. Wszyscy uważają, że widzieli gorsze przypadki, więc o Roja warto walczyć, a nie usypiać!
Roj jest teraz pod opieką lekarzy, jednak jego leczenie to wydatek niemal 200 zł/dziennie na same leki. Do tego dochodzą koszty związane z pobytem w klinice, opieką medyczną i pielęgniarską nad nim, konsultacjami lekarskimi oraz zużywanymi materiałami (bandaże, weflony, podkłady itd.).
Jego rany goją się powoli, a leczenie jest porażająco kosztowne. Jednak Roj walczy z całych sił i pierwsze efekty już widać. Podniesiony za pupę próbuje przebierać nogami, stara się też przemieszczać, wspierając się na przednich łapkach. Leczenie Roja to jednak, jak sami widzicie, trudny, długi i kosztowny proces.
Potrzebujemy 6000 złotych na opłacenie leków i rehabilitacji dla Roja, a jeśli to nie pomoże, konieczny stanie się zakup wózka inwalidzkiego dla pieska (ale o tym ciiiichoo sza... jeszcze trzymamy kciuki, jeszcze mamy nadzieję, że da radę samodzielnie stanąć na cztery łapy).
Aktualizacja 10.08.2012
Roj trafił do nowego domu, tego samego do którego trafiła Hela. Został przeniesiony do Pani Iwony Kantorowicz, która prowadzi dom tymczasowy - przytulisko dla Owczarków Niemieckich. Ma ona ogromne doświadczenie jeśli chodzi o opiekę nad tymi psiakami. Czasami chyba nawet większe niż niejeden lekarz weterynarii. Roj nie mógł lepiej trafić.