Drodzy Polacy, Europejczycy, cały Świecie!
W naszym kraju trwa walka, która nie ma precedensu, a cena w tej wojnie jest wyjątkowa - ponad 180 wolno żyjących od lat krów. To wyjątkowe, niespotykane, będące cudem natury stado, które musimy chronić!
Większość z Was zna historię tej niezwykłej społeczności zwierząt, która wieloma zbiegami okoliczności, a także w wyniku szeregu zaniedbań i błędów popełnionych przez urzędników, ludzi i „systemu”, stała się „problemem” na ogromną skalę, którego trzeba się pozbyć.
Od kilku tygodni, na wszystkich możliwych frontach, walczymy o życie i wolność dla wpół dzikiego stada krów, mieszkającego od kilkunastu lat na terenach Rezerwatu Przyrody Santockie Zakole, leżącego w granicach dwóch obszarów sieci Natura 2000 - obszaru specjalnej ochrony ptaków „Dolina Dolnej Noteci” oraz specjalnego obszaru ochrony siedlisk „Ujście Noteci”.
Fatalnymi decyzjami i wyrokami śmierci, wydanymi na jedyne w swoim rodzaju krowy, miały zostać zapędzone na ciężarówki, a później zabite i zutylizowane. Wtedy rozpoczęła się ciężka i mozolna walka dziesiątek tysięcy ludzi, organizacji pozarządowych, prawników, etyków, ekologów, tysięcy prywatnych osób, dziennikarzy i mediów - o życie i zabezpieczenie zwierząt w odpowiednim dla nich miejscu.
Takie miejsce zostało znalezione. I potrzeba było tylko odrobiny dobrej woli ze strony władz, by pozwolić przebadać krowy, zarejestrować i przetransportować do miejsca, w którym jako żywe, ekologiczne “kosiarki”, dożyłyby szczęśliwie kresu swoich dni. Jednak decyzje na wysokim szczeblu nie przewidywały innego zakończenia, jak wymordowania stada. Wtedy nastąpiło pospolite ruszenie i zaczęliśmy spontanicznie pilnować krówek, by podstępem nie zostały wywiezione i zabite.
Wreszcie nadeszła dla nas wszystkich upragniona decyzja - krowy zostaną ocalone!!! Jednak, jako ludzie doświadczeni w ratowaniu zwierząt, wiemy, że propozycja, która padła ze strony Ministerstwa o tym, gdzie stado ma zostać umieszczone, a potem komu oddane, oznacza jedno - prędzej czy później krowy trafią na rzeź. Nie o to walczyliśmy, nie takie życie chcemy zapewnić tym bezbronnym zwierzętom.
I tutaj pojawia się prośba do Was. Do tych, dla których krowa to nie tylko kawałek mięsa, a żywe, cudownie czujące, społeczne zwierzę. Zwierzę o niebywałym instynkcie macierzyńskim i woli przetrwania. Kilkanaście lat stado musiało radzić sobie samo. Przetrwało upały, srogie mrozy (bez możliwości schronienia). Wydaje na świat zdrowe potomstwo i ma się doskonale.
Niestety, jak zapewne wiecie, na świecie bez zapłaty nie można nic zdziałać. Aby zrealizować plan uratowania stada, potrzebne będą pieniądze. O życie krów z Deszczna walczy Polskie Towarzystwo Etyczne (PTE) na poziomie etycznym i politycznym, w osobie prof. Andrzeja Elżanowskiego, oraz prawnie OTOZ Animals reprezentowanym przez mec. Karolinę Kuszlewicz. Trwają negocjacje z Inspekcją Weterynaryjną, by nasze krówki mogły trafić do najlepszego dla nich miejsca – Rezerwatu Czarnocin w województwie zachodniopomorskim.
Miałyby tam zapewnione spokojne, dobre życie na łąkach. Nie wiemy jeszcze jednak, jakie będą ostateczne wyniki tych rozmów, ale nawet jeśli będą one pomyślne – samo przygotowanie logistyczne do przekazania tych zwierząt będzie kosztowne.
Trzeba im będzie zapewnić tymczasowe miejsce do czasu ostatecznego przekazania, zapłacić za nie, pomyśleć o kosztach transportu. To gigantyczne przedsięwzięcie, a w przypadku niepomyślnego rozwoju sytuacji – zabiegać o wykupienie tych zwierząt.
Trudno nam dziś określić dokładny scenariusz, ale musimy być przygotowani na różne opcje. To ponad 180 zwierząt, więc koszty związane z ich ratowaniem mogą okazać się ogromne, dlatego już dziś chcemy je zabezpieczyć.
Zbieramy wszyscy solidarnie, ale dla porządku organizatorem zbiórki jest Klub Gaja, który jest zaangażowany w ratowanie krów od strony formalno - prawnej.
Jeżeli zebrane pieniądze nie zostaną wykorzystane na cel ratowania krów, choć wierzymy, że nam się uda i że zdążymy, pozostaną w Klubie Gaja, jako Fundusz Pomocy Zwierzętom Gospodarskim, który będzie dostępny dla wszystkich organizacji, które będę w gotowości do niesienia pomocy zwierzętom gospodarskim (takim jak krowa z wysp znad Jeziora Nyskiego, która ostatecznie skonała w transporcie po nieudolnej próbie jej schwytania).
Najważniejsze decyzje mogą zapaść w ciągu dwóch, trzech dni - czasu jest niewiele, a zakusy na stado ma wielu rolników i przedsiębiorców. Błagamy Was, pomóżcie nam uratować ten cud natury, nasze dobro narodowe, nasze krowy! Przepiękne, zdrowe, dumne, uczuciowe zwierzęta. Wspiera nas cała Europa i połowa świata. Wspierają media, celebryci, organizacje i Wy - ludzie o wielkich sercach. Wspólnie ocaliliśmy je na chwilę od śmierci, jednak to nie koniec - teraz rozgrywamy decydująca bitwę, a Wasze wsparcie jest potrzebne bardziej niż kiedykolwiek.
Nie chcemy przeliczać naszych krówek na złotówki, ale niestety ekonomia jest nieubłagana i koszty związane ze stadem będą ogromne. Wiemy i wierzymy w nasze społeczeństwo, które niejednokrotnie pokazało swoją siłę w sytuacjach kryzysowych. Każdy grosz i każda złotówka jest ceną za życie.
Nie pozwólmy, by pieniądz kolejny raz zdecydował o ich życiu lub śmierci. O tym, czy matkom będą wyrywane dzieci, czy pędzone stado będzie tratowało ze strachu siebie nawzajem… Nie dajmy ich zamknąć w oborach, a potem odsprzedać na rzeź!
Nasze miasteczko Wolne Krowy cały czas istnieje i będzie istniało do momentu, kiedy krowy nie będą zabezpieczone w docelowym miejscu na dożywotni, bezpieczny pobyt.
Z krowimi pozdrowieniami,
Polskie Towarzystwo Etyczne
Klub Gaja
Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane
OTOZ-Animals
Arka
Koalicja Niech Żyją
#wolnekrowy
#freecows
#obózLudzieDlaKrów
#naszestado
#wstadziesiła
--
zdjęcia: Ewelina Gajda