[Aktualizacja 22.09.2018]
Dzięki Waszym wpłatom udało nam się spłacić wszystkie zaległości! Przedstawiamy Wam potwierdzena przelewów od czerwca do teraz, sumując to 42531,86 zł. Działamy dalej!
[Aktualizacja 25.08.2018]
Kochani, dzięki Waszym dotychczasowym wpłatom, a także wpłatom bezpośrednim na konto BOZ i wpływom z bazarku nasz dług zmniejszył się do 11 500 zł (Kiedy zakładaliśmy zbiórkę było ponad 18 tys. zł. a potem doszły kolejne faktury i zadłużenie urosło do 20 tys. zł). 11 500 zł to oczywiście nie jest jeszcze idealna sytuacja, ale i tak już teraz sprawiliście, że lżej nam się oddycha i patrzymy w przyszłość naszych zwierzaków i naszego stowarzyszenia z większym optymizmem.
To Wy przywróciliście nam nadzieję, że uda się spłacić dług i że wybrniemy z tej krytycznej, wydawałoby się beznadziejnej sytuacji sytuacji. Bardzo Wam dziękujemy i prosimy o jeszcze.
Znaleźliśmy się w sytuacji krytycznej. Nasz dług wobec weterynarzy i hoteli, w których przebywają nasi podopieczni przekroczył 18 tys. zł. I cały czas rośnie. I to już nie są żarty! Nie wybrniemy z tego bez Waszej pomocy. Nie jesteśmy w stanie już pomagać, bo zwyczajnie nie mamy za co...
Bazarek, który ma swoje comiesięczne edycje, nie jest w stanie pokryć wszystkich kosztów. W czerwcowym uzyskaliśmy jedynie 1400 zł (jest sezon urlopowy).
Codziennie dostajemy nowe zgłoszenia i mamy kolejkę zwierzaków do odebrania, ale jeśli nie uregulujemy góry faktur możliwie szybko, nie będziemy w stanie im pomóc... Nie tylko hotele zaczną wypowiadać nam umowy, ale także gabinety weterynaryjne nie przyjmą naszych zwierzaków, póki im nie zapłacimy.
Gdyby nasze psiaki przebywające w płatnych hotelach (generujących ogromne koszty co miesiąc!), trafiły do domów tymczasowych, byłoby lżej uporać się z morzem faktur. Płacilibyśmy tylko za weterynarzy i prędzej czy później udałoby się spłacić długi. Jeśli co miesiąc sam pobyt w hotelach czy innych płatnych miejscach to koszt prawie 4 tysięcy, to jesteśmy w potrzasku...
W hotelach i płatnym przytulisku przebywają: Welma, Revo, Herita, Starka, Tobi, Tico, Vigo, Jorga, Florian i niewidomy Maks. Wszystkie są oczywiście pod naszą opieką medyczną (opłacamy wszelkie leczenia). Opłacamy jeszcze opiekę medyczną Lali, Teodora i odebranego niedawno Porto, pomogliśmy też opłacić leczenie zwierzaków, finansujemy leczenie i sterylizację naszych podopiecznych, którzy co prawda mają już domy, ale sterylizacja czy kastracja to nasz obowiązek (Zuzia i Perełka).
Pomagamy w leczeniu zwierzaków, które mają właścicieli, ale nie stać ich na kosztowne leczenie, jak choćby operacje usunięcia guzów u Leona czy Saby. Mamy do uregulowania ogromne koszty za psiaki, których już z nami nie ma: Orzeszek, Antoś, Azor. One umarły, a my zostaliśmy z fakturami, które nas dobiły w ostatnim czasie...
Spłata długów to warunek, abyśmy mogli pomagać dalej... Nie wiemy, co robić. Jesteśmy po prostu załamani. Nigdy nie ignorowaliśmy zgłoszeń, zwierzaki mogły na nas liczyć, ale teraz rzeczywistość nas przytłoczyła. Zwyczajnie nie mamy za co i nie możemy już generować kolejnych kosztów. Robiliśmy zbiórki na pojedyńcze psiaki i kociaki, ale kwoty ich leczenia często znacznie przerastały to co udało się zebrać.
Poniżej umieszczamy nieopłacone faktury. Wierzyciele cisną nas powoli o zapłatę. To odbije się na zwierzakach, które czekają na naszą pomoc, ale i tych, które już są pod naszą opieką. Nie zawiedźcie naszych zwierzaków. W ich imieniu błagamy Was o pomoc!