Witajcie ludziki kochane. Na imię mam Flapi/Imbir i potrzebuje Waszej pomocy. Do niedawna mieszkałem w Schronisku i byłem psem wiadomo. Przerażał mnie gwar szczekających psów, więc chowałem się w budzie i z niej nie wychodziłem. Buda była moją oazą spokoju.
Z każdym dniem byłem coraz bardziej smutny i zrezygnowany. Czekałem już tylko na śmierć, bo na dom nie miałem szans.
Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Przyjechały fajne Panie i zabrały mnie do domku. Pokochały starego grubego niewidzialnego psa, którego nikt nie chciał.
Ale takie psy jak ja zawsze mają pod górkę. Pewnego dnia poczułem się źle. Moja Pani zabrała mnie do weterynarza i nasz świat runął w gruzy. Okazało się, że mam raka śledziony i czeka mnie skomplikowana i droga operacja.
Moja Pani ma inne zwierzęta i ciężko jej wysupłać pieniążki na tak drogą operację. Proszę pomóżcie mojej Pani uzbierać dla mnie pieniążki, bym mógł jeszcze cieszyć się życiem. Tak bardzo chciałbym w końcu poznać co prawdziwy dom, nacieszyć się nim i człowiekiem, którego tak bardzo potrzebuje. Proszę pomóżcie mi, aby mógł jeszcze poczuć co to szczęśliwe życie!