Los kociego dziecka bywa okrutny. Większość, już przychodząc na świat, jest skazana na śmierć, nim zdąży zaznać odrobiny beztroskiego kociego życia. Umrze na koci katar, z głodu, żywcem zjedzona przez robaki, które zalęgna się w ranach, zabije je samochód i skona gdzieś w trawie, a obok będą przechodzić ludzie. Będą odwracać wzrok, a kocie dziecię w cierpieniu odejdzie za TM.
Czasem jednak się zdarzy ludzki odruch. Ktoś się zatrzyma i pochyli nad losem nieszczęsnej małej bezbronnej istotki. Będzie miała wtedy szczęście, nadejdzie ratunek.
Tak było w przypadku Hestii. Ktoś się zatrzymał, zabrał i poprosił dla niej o pomoc. Trafiła pod skrzydła naszej fundacji, jak wiele takich kociąt. Mamy nadzieję, że i Hesti uda sie pomóc i będzie mogła zaznać beztroskiego kociego życia.
W tej chwili Hestia jest bardzo chora. Ma zaawansowany koci katar. Ropa leje się z tego maleńkiego noska ogromnymi ilościami. Oprócz tego to małe kociątko ma zdeformowane przednie łapki oraz problem z jednym oczkiem. Kiedy trafiła do nas, miała biegunkę i była bardzo zawszona.
Hestia spędziła kilka dni na intensywnej terapi w Klinice. Jej stan udało sie ustabilizować. Jednak nadal rokowania są ostrożne. Maleństwo jest na silnych antybiotykach, a wkrótce zostanie poddana konsultacji okulistycznej i ortopedycznej. W tej chwili przebywa w domu tymczasowym. Pomimo poważnego stanu, bawi się :)
Bardzo prosimy o wsparcie dla małej Hesti. Pod swoimi skrzydłami mamy wiele takich uratowanych kocich dzieci, a jest to możliwe tylko dzięki Waszej pomocy. Każdy grosz to inwestycja w życie bezbronnej istoty.