Joko... Jakiej krzywdy doznał w życiu ten spokojny dziadeczek? Czy kiedykolwiek był kochany? Stary stał się niepotrzebny, a wręcz uciążliwy w swej miernocie? Znaleziony w koszmarnym stanie, brudny, skołtuniony i z wrośniętymi pazurami. Był tak wycieńczony, że nie mógł wstać. Dogorywał, w ciszy, obojętny całej wiosce...
Ten biedny psiak pilnie potrzebuje swojego ludzkiego przewodnika, za którym będzie podążać. Jest powolniutki, głuchy, niedowidzi, ma garba, krzywe i obolałe stawy, wadę serca i zmiany nieznanego pochodzenia na jelicie... Tyle wiemy ze wstępnej diagnostyki, a przed nim jeszcze wiele dodatkowych badań i dożywotnego przyjmowania leków. Bez nich serce Joko nie da sobie rady...
Jego obrażeń nie widać gołym okiem. Natomiast diagnostyka weterynaryjna nie pozostawia wątpliwości. Ten staruszek jest schorowany i słaby
Psiak kilkanaście lat za sobą i kilka miesięcy, może rok życia przed sobą i... trafi do schroniska? Joko ma zapewniony dom tymczasowy wyłącznie do niedzieli, zamykającej długi weekend... czy w schronisku, czy w hoteliku, ten psiak sobie nie poradzi....
Jest bezproblemowym, cichym, spokojnym i kochanym pieskiem, poszukującym bardzo nienachalnie odrobiny czułości, zachowującym czystość, szukającym pełnej miski i miękkiego posłania... toleruje wszelkie zwierzaki. Po schodach musi być wnoszony (bezproblemowo, jest mały). BŁAGAMY więc o azyl dla Jokusia, bo bardzo skromnie, ale z całego chorego serca marzy mu się zasłużona, spokojna starość...
Jeśli nie znajdzie się dom, musimy również pokryć koszty hoteliku...
Dlatego bardzo prosimy o pomoc!