Kaszmirek został znaleziony na śmietniku. Plątał się pomiędzy pojemnikami, szukał jedzenia, no i kulał. Z przedniej łapki ciekła krew, widać było, że dopadł go albo inny kot albo pies.
Kocurka zgłoszono wolontariuszom Fundacji Viva z grupy Zwierzaki z Mińska. Kot trafił do przychodni i został przyjęty na szpital.
Pod znieczuleniem oczyszczono rano, odnowiono jej brzegi. Kot miał na łapie pęknięty ropień, który był efektem pogryzienia. Dodatkowo miał uszkodzony nadgarstek. Kotu podano antybiotyki i zostawiono na szpitalu. Wydawało się, że szybko opuści lecznice. Niestety. W przychodni Kaszmir "złapał" grzybice od innego kota. Wyłysiał w ciągu kilku dni praktycznie na całym ciele. Lekarze rozpoczęli leczenie kota poprzez smarowanie zmian i kąpiele. Kaszmir otrzymał także serie leków na odporność i szczepionki, które miały sobie poradzić z grzybicą.
Kocurek mieszka w przychodni od 3 miesięcy. Grzybica nie jest, niestety, łatwą chorobą do wyleczenia. Jak tylko Kaszmir miał zaleczoną jedną zmianę, pojawiała się nowa.
Tak długie leczenie pociągnęło za sobą bardzo duże koszty, koszty, które na ten moment nie są w zasięgu wolontariuszy Fundacji. Bez pomocy Pomagaczy, bez Waszej pomocy, nie uda się opłacić leczenia.