Kochani Przyjaciele, mamy ogromną prośbę. Jako TOZ Suwałki w zeszłym roku udało nam się stworzyć Azyl dla dzikich psów. Ale szczerze mówiąc, kiedy pojawia się prośba o pomoc dla kota, zwłaszcza jeśli jest zdrowy, nie mamy dla niego miejsca.
Jeśli weterynarz się nie zgodzi na pozostanie kota do czasu adopcji, a nie każdy się zgadza, to mamy ogromny problem. Nie wspominając, że pobyt w klinice generuje ogromne koszty. Nie jest to też odpowiednie miejsce dla kota, który powinien być w domowych warunkach. Niestety tych domów nie mamy. Nasze domy tymczasowe mają tyle kotów, że zwyczajnie już nie są w stanie zabrać kolejnego, a nowych domów nie przybywa...
Dlatego jedyną opcją jest otwarcie kociarni. Miejsca, w którym koty będą mogły dochodzić do zdrowia, do czasu aż znajdą dom stały. Mamy miejsce, niestety wymaga ono remontu, malowania, wyposażenia sanitariatów, zakupu niezbędnych akcesoriów dla kotów. Mamy już oczekujące zwierzaki, które są pod naszą opieką finansową, a których nie mamy gdzie zabrać.
Bardzo, ale to bardzo prosimy o wsparcie. Nie mamy finansów na doprowadzenie do ładu samodzielnie pomieszczeń, a to tak naprawdę jedyna nasza szansa, bo i miejsce i kwota opłat jest do przyjęcia. Jednak bez pomocy nie damy rady.
W grę wchodzi kociarnia na około 15 kotów, może 20. Nie będą one mieszkały w niej na stałe, będą w niej do czasu znalezienia domu stałego - taki jest plan.
W odległości 50 metrów jest gabinet weterynaryjny dr Sylwii, z którą współpracujemy, 100 metrów dalej jest drugi nasz weterynarz dr Ewelina, w promieniu 200 metrów mieszkają aż 4 nasze wolontariuszki, dlatego kociarnia w tym miejscu to szansa dla kotów na opiekę, a dla nas to możliwość ratowania kotów.
Prosimy, to będzie ogromny krok na przód, ogromny krok dla kotów w Suwałkach i okolic. W naszym rejonie potrzebujących kotów jest masa... Dzisiaj naprawdę nie mamy co z nimi zrobić, bez kociarni mamy związane ręce.
Dziękujemy.
Bez Was nie damy rady! A koty dalej będą mogły na nas liczyć wybiórczo, bo nie było po prosto możliwości im pomóc...