Czy da się w tym trudnym dla wszystkich czasie wyżywić i utrzymać 500 ocalonych od śmierci zwierząt? Nie mamy jedzenia, siana… brakuje pieniędzy na leczenie, na środki czystości na wszystko. Naszym zwierzętom grozi głód! Błagamy o pomoc dla zwierząt z Przystani Ocalenie.
Baliśmy się takiego dnia, baliśmy się że nadejdzie… kiedy zapasy jedzenia starczą na dwa dni, a ludzie dobrej woli nie będą mogli nas wspierać, kiedy wszystko będzie zmierzać w jednym kierunku – głodu naszych zwierząt. Ten apel jest krzykiem rozpaczy. Nie wiemy, jak je nakarmić, co zrobić, aby było dobrze, wiemy jedynie, że nie możemy się poddać, bo na naszym utrzymaniu jest pół tysiąca zwierząt. Odbieranych interwencyjnie, wykupywanych na targach, ratowanych przed rzeźnią. Dużych zwierząt, w tym 150 koni. Przeciętne utrzymanie zdrowego konia to 300-400 zł, a u nas zdecydowaną większość stanowią schorowane, zniszczone ciężką pracą dla człowieka staruszki i niepełnosprawne zwierzęta, co tam idzie koszty miesięczne ich utrzymania rosną.
Zabierane z miejsc, gdzie nie miały szans na życie. Nikt ich nie chciał, każdy postawił na nich krzyżyk. Te niechciane przez nikogo, skazywane na śmierć u nas znalazły opiekę, dom i miłość. To jednak nie wystarczy, aby utrzymać taką ilość zwierząt, potrzebujemy ogromnych ilości pieniędzy. Sytuacja związana z pandemią dotyka wszystkich, również ludzi, którzy do tej pory nas wspierali. Ich przedsiębiorstwa są zamknięte, nie zarabiają, nie mogą dalej pomagać. Nasza skrzynka jest zapełniona mailami – przepraszam, nie mogę Was dalej wspierać walczę o przetrwanie firmy. My to rozumiemy… i jesteśmy wdzięczni, za wsparcie, jakie otrzymywaliśmy do tej pory.
Zwierzętom ciężko będzie zrozumieć, dlaczego nie ma jedzenia… Prawie każde z nich zaznało już w swoim życiu głodu, poniewierki. Dzisiaj czują spokój, mają poczucie bezpieczeństwa. Czy właśnie tak ma być, że w czasie pandemii to im zostanie odebrane? Czy właśnie w takiej sytuacji Przystań Ocalenie ma zakończyć swoją działalność?
Sytuacja jest dramatyczna… Brakuje nam wszystkiego. Zapasów jedzenia starczy nam zaledwie na kilka dni. Smakołyków, jakie do tej pory zawsze miały, nie dostają już od jakiegoś czasu. Patrzą na nas, jakby pytały, a gdzie reszta?
A nam łzy do oczu się cisną, bo wiemy, że wcale lepiej nie będzie, bo z dnia na dzień obserwujemy sytuację w naszym kraju i na świecie, wiemy, że to szybko się nie skończy. Zdajemy sobie sprawę, że coraz więcej osób, niestety będzie rezygnować ze wpierania zwierząt… Jesteśmy przerażeni sytuacją, co im damy jeść za 3 dni? Brakuje siana, brakuje warzyw, owoców, pasz dla koni, karm dla psów, kotów. Suplementów, witamin, nawet środki czystości mamy na wyczerpaniu. Brakuje też środków higienicznych… po prostu brakuje wszystkiego.
Błagamy Was o pomoc, błagamy o ratunek, o wpłaty, a może ktoś ma zapasy jedzenia i zechce się podzielić z naszymi zwierzętami. Sytuacja jest fatalna. W Przystani Ocalenie jest bardzo ciężko. Nie wiemy, czy Przystań Ocalenie przetrwa ten kryzys finansowy, w którym w tej chwili jesteśmy. Chce nam się wyć z bezsilności, ale nam nie wolno się poddać…
Nasi podopieczni zaufali nam, a my podjęliśmy się opieki nad nimi. Ten apel to nasz krzyk rozpaczy, krzyk o pomoc dla 500 ocalonych od śmierci istot, które nam zaufały, pokochały, poznały człowieka od lepszej strony.
Błagamy o wsparcie, o wysyłanie paczek z pożywieniem, przyda się wszystko – warzywa, owoce, płatki kukurydziane, soki owocowe, mleko, karmy dla psów, karmy dla kotów, środki higieniczne takie jak ręczniki papierowe, podkłady higieniczne, mokre chusteczki, leki, suplementy na stawy dla koni i psów, witaminy, siano, karmy dla psów, karmy dla kotów. Błagamy nie zostawiajcie już raz skazanych, ocalcie nasze zwierzęta, ocalcie Przystań!