"Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować".
(Jan Paweł II; Spotkanie z młodzieżą, Gdańsk, 1987 r.)
Kochani te słowa oddają sytuację, w jakiej znalazły się nasze uratowane zwierzęta i my - w tym wszystkim BEZSILNI.
Nigdy nie przypuszczaliśmy, że będziemy zmuszeni błagać Was o tak dużą pomoc. Zawsze staraliśmy się sami utrzymywać i leczyć uratowane wspólnie z Wami zwierzęta. Zwracaliśmy się do Was tylko w krytycznych sytuacjach, kiedy już naprawdę mieliśmy nóż na gardle.
Niestety ten czas nadszedł i dla naszych podopiecznych. Naszym uratowanym zwierzętom grozi GŁÓD - GŁÓD, który tak dobrze znają z czasów bezdomności.
Być może kwota zbiórki wydaje się niektórym z Was wysoka, jednak kochani niech każdy, kto ma wątpliwości, podzieli tę kwotę przez 35 zwierzaków. To zaledwie 671 zł na jednego zwierzaka.
Maleńka Zuzia, która wygrała walkę z parwowirozą i robaczycą.
W naszym Ośrodku Adopcyjnym przebywa obecnie 14 koni i 21 psów.
Konie, które dzięki Waszym ogromnym sercom uniknęły haka rzeźnika czekają u nas na nowe domy. Niestety na ten moment wszystkie adopcje zostały wstrzymane z powodu sytuacji, jaka panuje w kraju. Na dzień dzisiejszy nie mamy jak przeprowadzić procesu adopcyjnego, nie możemy narażać ludzi i wysyłać ich do obcych domostw, żeby sprawdzić warunki.
Sayan i Emil, dwa wspaniałe ogierki, które czekają na domy.
Cudowna Africa, która była tuczona na mięso, przerażona uciekała przed człowiekiem.
Piękna Kaja, która ledwo uszła z życiem i jej syn Pablo.
Na dzień dzisiejszy uratowaliśmy wspólnie z Wami 35 koni, część z nich pojechało do wspaniałych domów. Reszta mieszka w naszym ośrodku.
Uratowana Elena - w adopcji
Oczywiście nie możemy wykazać się osiągnięciami w ratowaniu koni liczonymi w setkach jak inne, większe fundacje, ale dla nas liczy się każde uratowane życie.
Na przełomie kilku lat działania naszej małej fundacji uratowaliśmy ponad 500 psów. Starszych, schorowanych z problemami behawioralnymi i traumami.
Antoni kiedy trafił do nas prawie nie chodził, niszczył go nowotwór.
Cudna Bella przykuta do drzewa w tartaku, potrzebowała czasu, aby na nowo zaufać człowiekowi.
Wielu z naszych psich podopiecznych potrzebuje dobrej jakości karmy, niektóre również karmy specjalistycznej.
Sara trafiła do nas w krytycznym stanie. Wrośnięty łańcuch, skrajne wychudzenie, przykurcz łap.
Kochani, to tylko kilka istnień, które uratowaliśmy. Obecnie nasze zwierzaki są w dramatycznej sytuacji. Psy dostają tylko jeden posiłek (dotychczas były karmione dwa razy dziennie). Ośrodek mieści w małej wsi gdzie i dotychczas było nam ciężko uzyskać jakąkolwiek pomoc. Nigdy nic nie dostaliśmy za DARMO. Teraz jest jeszcze gorzej.
Rolnicy nie chcą wpuszczać do gospodarstw po siano i warzywo dla koni. Wykorzystując sytuację zawyżają ceny. W sklepach gdzie mamy wystawione koszyki na karmę nie ma NIC. Bazarki na facebooku stoją w miejscu. My w tym wszystkim jesteśmy BEZSILNI - sama miłość nie wystarczy - ZWIERZĘTA MUSZĄ JEŚĆ.
Wykorzystaliśmy już wszystkie możliwe i dostępne dla nas sposoby pozyskania funduszy na utrzymanie zwierząt - bezskutecznie. Już 2 tygodnie temu rozesłaliśmy błagalny apel do ponad 30 producentów karmy i sklepów z prośbą o przekazanie nawet karmy z krótkim terminem ważności - również bezskutecznie.
Wiemy, że i każdy z Was jest w ciężkiej sytuacji. Wiemy i rozumiemy, ale bez Was po prostu nie udźwigniemy tego ciężaru. Nasze uratowane zwierzęta są zdane tylko na Was - darczyńców o wielkich sercach. Brakuje nam pieniędzy na wszystko, m.in. siano, owies, warzywa, karma, środki do dezynfekcji, leczenie zwierząt i profilaktyka.
DOSŁOWNIE NIE MAMY NA NIC - NASZE ZWIERZĘTA CZEKA GŁÓD.
My już nie prosimy my błagamy o pomoc dla tych zwierząt. Pamiętajcie każda złotówka jest ważna, każde udostępnienie.
Jeśli nie możesz/nie chcesz pomóc finansowo - możesz kupić karmę dla zwierząt i wysłać do fundacji. Adres: Gunów Kolonia 39, 28-500 Kazimierza Wielka.
BŁAGAMY POMÓŻ TYM ZWIERZAKOM PRZETRWAĆ TEN TRUDNY CZAS.