Od kilkudziesięciu godzin walczmy z wielkim dramatem ponad setki zwierząt w pseudohodowli - fabryce psów. Potrzebujemy Państwa pilnej pomocy jeszcze, dziś przed wielkanocnymi świętami. W Starym Czarnowie pod Gryfinem z koszmarnego gospodarstwa mamy do odbioru 120 zagłodzonych psów z okropnych warunków, 9 koni i 6 krów oraz koty. Hodowla jest nielegalna. Jesteśmy na miejscu i niestety potwierdziliśmy ten koszmar.
Tak wygląda miejsce na fotografii wykonanej dronem. Psy poukrywane są w komórkach. Z góry widać poranione konie, padają z choroby i wyczerpania, sceny podczas interwencji są niczym z horroru.
Na tej fotografii jest ranny koń, zwierzęta te umierają bez pomocy lekarza, a potem są ćwiartowane i są nimi karmione inne psy. Tak to wygląda na fotografii poniżej, gdzie żywe psy wygłodzone są pozamykane w komórkach i chodzą po truchłach innych, padłych wczesniej. Odór jest straszny.
Inne wygłodzone psy w tej pseudohodowli wyciągają z komórek resztki zwłok. Tym się żywią, ponieważ w tej fabryce nie ma karmy dla psów, aby przeżyły muszą zjadać inne. Oto mały dobreman karmiący się innymi zwierzeciem.
Jest także duża licza szczeniaków pozamykanych w piwnicy, w ciemnosci, jamniki, kundelki, dobermany oraz psy w typie rasy shar pei. Dokładnie nie wiemy jeszcze ile. Brodzą w gnojowicy. Jest to trudne do opisania, jak tragiczne są ich warunki.
Bardzo dużo (około 40) jest psów dorosłych w typie rasy shar pei. Mieszkają na dworze w warunkach zagrażających ich utracie zdrowia. Częściowo chowają się w domu na schodach.
Wiele psów jest bardzo chorych. Sporo pozamykanych jest w komórkach. Nie nadążamy z pomocą. Na miejscu jest także policja z Gryfina i straż pożarna, lekarz weterynarii pomagają nam jak mogą.
Waśnie teraz tu, w Starym Czarnkowie pod Szczecinem jesteśmy. Chcemy uratować wszystkie psy, zabrać do lekarza weterynarii. Potem muszą trafić do miejsc, gdzie będą leczone, za to wszytko musimy zapłacić.
Póki co zabraliśmy poranione konie, te które przezyły ten koszmar są w bardzo złym stanie. Część zwierząt jest martwa. Utopiły się w gnojówce, która na terenie posesji sięga miejscami około metra. Zabiera je firma utylizacyjna.
Potrzebujemy pilnie środki na leczenie zwierząt, ich transporty i opłacenie hoteli dla nich, chociaż na kilka tygodni. Łącznie pomocy potrzeuje 120 zwierząt. Leczenie psów z tej fabryki to koszt około 15 tysięcy złotych (wychodzi ok. 120 zł na jedno zwierzę). Transporty wyniosą około 12 tysięcy złotych. Resztę kwoty potrzebujemy na hotele dla psów, by tam mogły szukać pilnie nowych domów. Prosimy o wsparcie akcji interwencyjnej – i jej udostępnianie. Jest to nasz największy odbiór zwierząt w tym roku z jednej posesji. Chcemy im wszystkim pomóc nie mamy na to środków.