Wczoraj Pani Karolina i Pan Paweł jadąc samochodem zobaczyli na ruchliwej drodze przejechanego kota. Myśleli że nie żyje, ale na szczęście zatrzymali się, aby to sprawdzić. Kot drgnął, więc zabrali go z drogi i pojechali z nim do najbliższej lecznicy, gdzie przeszedł badanie i operację.
Najpoważniejszy uraz to rozległy uraz twarzoczaszki: pęknięta żuchwa, z której zdarta jest cała skóra aż do okolicy gardła.
Ma też lewostronny krwiaka gałki ocznej. Dostał kroplówki i leki, które będą kontynuowane przez następne 4 dni. Pani Karolina i Pan Paweł zapłacili za wizytę i operację w lecznicy i poprosili nas o przyjęcie kota do naszej Pu-Chatki.
Kot bardzo cierpi, jest w ciężkim stanie.... Dziś rano zawiozłyśmy go do lecznicy w Mielcu na dalsze badania, gdzie dostał kolejne kroplówki i silne opioidowe leki przeciwbólowe. Wykonano u niego badanie RTG i testy na FeLV/FIV (wynik ujemny). RTG nie wykazało na szczęście urazów innych części ciała.
Oględziny urazu wskazują, że może dojść do powikłań, które zagrażają życiu... Pęknięta żuchwa może się nie zrosnąć i cały zabieg może okazać się niepowodzeniem.
Ze względu na ciężki stan, Kot został w lecznicy. Mamy nadzieję, że jest silny i da radę 🖤W chwili gdy to piszemy dostał kolejną dawkę bardzo silnych leków przeciwbólowych i widać że zaczęły działać, bo po raz pierwszy rozgląda się za jedzeniem. Na razie będzie mógł tylko przyjmować karmę w formie płynnej lub półpłynnej.
Bardzo dziękujemy Pani Karolinie i Panu Pawłowi za to, że pochylili się nad bezbronnym kotem leżącym na środku ulicy i udzielili mu pomocy 💓 Nie pozostali obojętni, dzięki czemu następny samochód nie przejechał po tym biedaku.
Prosimy Was o dobre myśli dla tego Kota, który już ma imię Pawełek - po swoim wybawicielu - oraz o wsparcie jego dalszego leczenia, badań, leków i pobytu w lecznicy weterynaryjnej.
Dziękujemy 💓