Potrącona przez samochód. Pozostawiona przy drodze ze złamanym kręgosłupem. Leżała przy drodze dwa dni, aż ktoś się na nią pochylił. Została zabrana do domu, gdzie bywał jej właściciel. Alkoholik, który nie przejął się jej stanem. A koledzy od butelki? "Wykuruje się! Już łapką rusza!".
Na początku nie przyznają się, że w ogóle jest taki pies. Wiemy o jej istnieniu od osoby zgłaszającej, która sama próbowała interweniować. Kiedy zapytała właściciela, co się stało z psem, czy zabrał do weterynarza - usłyszała tylko "Żyje jeszcze, nie zdechła!"
"Ucieka, to ma karę!". Jaką karę za jej kalectwo poniesie nieodpowiedzialny właściciel? Polskie prawo zapewne stanie po jego stronie. A ona zostanie sama... i zaczyna "nowe" życie od kalectwa, od walki, od operacji... przed nią miesiące rehabilitacji. I może nigdy nie zazna już miłości, bo kalectwo to nie prosta droga do adopcji, to wiele zamkniętych na zawsze drzwi tuż przed psim nosem.
Malinka ze złamanym kręgosłupem leżała przez tydzień. Pod pyskiem konserwa tyrolska, w pomieszczeniu puste puszki po piwie. A ona tylko bezwładnie leży...
Suczka została przewieziona przez naszych inspektorów do weterynarza do Zielonej Góry, gdzie spędziła noc. Niestety RTG wykazało złamanie kręgosłupa. Na drugi dzień trafiła do Kliniki Psa i Kota we Wrocławiu. Wyrok - kalectwo. Przerwany rdzeń kręgowy.
Czeka ją stabilizacja kręgosłupa - operacja. Następnie miesiące walki w gabinecie rehabilitacyjnym, gdzie fizjoterapeuci podejmą się próby nauczenia jej chodzenia rdzeniowego. Inaczej czeka ją wózek.
Prosimy Was o pomoc. Po dwóch dobach we Wrocławiu rachunek sięgnął już ponad 800 zł. Operacja, która planowana jest na dzisiaj, szacowana jest na kwotę 4000 zł. Malinka po opuszczeniu Kliniki najprawdopodobniej pojedzie do Roch-vetu w Mazańcowice, gdzie spędzi najbliższe miesiące (jeden miesiąc to koszt 3000 zł). Chyba, że zdarzy się cud i ktoś będzie chciał ją zabrać do swojego domu, gdzie będzie mogła odbyć rehabilitację.
Musimy zakupić jej wózeczek, specjalne ubranie, pieluchy, podkłady.
To czwarty pies ze złamanym kręgosłupem w ciągu trzech miesięcy, który trafił pod naszą opiekę. Prosimy Was o pomoc, nie jesteśmy w stanie udźwignąć takich kosztów.
Wiele osób sugerowało nam jej eutanazję, ale Malinka ma prawo zawalczyć o lepsze życie, nawet jeśli do końca życia będzie niepełnosprawna. Może wynagrodzi jej to nasza miłość... lub tej jedynej rodziny...