Jest pewna dziewczyna pod Charkowem. Niezwykła Masza. Nie uciekła. Została. Została dla zwierząt, rannych, przerażonych, wygłodzonych, w stanach skrajnego wyczerpania...
Masza ma pod opieką ponad 100 zwierząt. Ciężarne kocice, porzucone maleństwa kocie, psiaki wyciągnięte z ruin, przerażone, zagłodzone, ranne.
To zwierzęta zebrane z ruin Charkowa. Wszystkie przebywają pod opieką Maszy w pomieszczeniach gospodarczych i w jej w domu pod Charkowem.
Jak pomagać w zrujnowanym mieście, bez możliwości dostępu do opieki weterynaryjnej i braku podstawowych leków? Jak zdobyć pokarm dla wygłodniałych zwierząt w mieście pod ciągłym ostrzałem wybuchających bomb?
Masza z narażeniem życia wyciąga z ruin zwierzęta. Cudem zdobywa dla nich jedzenie, opatruje rany.
W zrujnowanych, opuszczonych domach koczuja porzucone zwierzęta. Kiedyś miały dom. Same nie potrafią zdobyć pokarmu. Gloduja. Czekają na pomoc, kryjąc się w zakamarkach zburzonych domostw.
Z takich właśnie ruin wyciąganie są ranne zwierzęta, poparzone, poranione odlamkami wybuchających bomb.
Ten kotek, ranny w wybuchu, dostał odłamkami w bok i oko.
Ta kociczka miała dosłownie "wypalone" oczy. Przeszła na szczęście dla niej operację, która uratowała jej życie. Niestety już nie widzi.
Ten kotek był ciężko ranny po wybuchu. Niestety stracił nogę i uszy. Przeszedł ciężką operację i jest w trakcie rekonwalescencji.
Porzucone psy, wszystkie wystraszone i przerażone, znalazły schronienie u Maszy. Jak możemy pomóc Maszy i jej zwierzętom? Potrzebują dosłownie wszystkiego - antybiotyków, leków przeciwzapalnych, przeciwbólowych, strzykawek, igieł, kropli do uszu, oczu, tabletek na odrobaczenie, odpchlenie i karmy, karmy i jeszcze raz karmy. Zebrane środki przeznaczymy na zakup niezbędnych dla zwierząt rzeczy oraz na ich transport do miejsca docelowego.
W imieniu Maszy i jej zwierząt prosimy o wsparcie finansowe. Pomóżmy zwierzętom żyjącym w tak skrajnych warunkach, które nie wiedzą, czy jutro będą miały pełna miskę i przeżyją. Nie ma znaczenia, skąd są, nie ma znaczenia nic innego poza tym, że rozpaczliwie potrzebują naszego wsparcia...