Marlenka (takie imie otrzymała) 11 lat służyła swojemu "Panu". Ale niestety coś się stało (nie wiemy co) nóżki odmówiły posłuszeństwa (prawdopodobnie ochwat), ale nie wiemy tego na pewno. Stoi w handlarskiej oborze i czeka...
Zastanawialiście się co czuje Marlenka przyszła Matka? Koń, którego dni są policzone? Czuje strach. Swój własny strach, strach współtowarzyszy niedoli, strach tych koni, które już odjechały w swą ostatnia podróż.
WYJAŚNIENIE ZDJĘCIA👇👇👇👇👇👇
konik pierwszy ze zdjęcia został wykupiony (nie zwróciliśmy uwagi ,że zdjęcie zostało "ucięte" i nie widać na nim Marlenki )
powyżej👆👆👆👆👆👆 zdjęcie jest tak jak otrzymaliśmy od Handlarza i z tyłu widać Marlenkę..
Jest to 4 miesiąc ciąży, potwierdzony badaniem weterynaryjnym.
Do tej pory rodziła źrebaki, które były jej odbierane – sprzedawana na rzeź lub do dalszego chowu. Co będzie tym razem? Czy razem ze swym nienarodzonym końskim dzieckiem trafi na rzeź? Mamy nadzieję, że tak się nie stanie, że tym razem historia zakończy się happy endem – Marlenka i jej źrebak trafią do dobrego domu, gdzie końska matka będzie mogła zaopiekować się swoim maleństwem. Gdzie już na zawsze będą razem.
Mamy dla niej, dla nich, taki dom. Jest to dom, do którego pojechała Rybelloosa, klacz uratowana przez Stowarzyszenie „Anioła Głos”.
Nie znamy dobrze historii Marlenki. Wiemy, że ma problem z kopytami, wynik zaniedbania właściciela. Być może ta pogłębiająca się wada była główna przyczyna oddania źrebnej kobyłki handlarzowi (a raczej na pewno). Została oszukana, nie zasłużyła na emeryturę, bo się popsuła... Mimo że na pewno zarobiła na nią. Realia jednakowoż są inne POPSUTA = RZEŹNIA.
Bardzo Was prosimy o pomoc dla Marlenki i jej nienarodzonego dziecka. Podarujmy im życie! Potrzebna zaliczka 3000 zł, mamy na to 4 dni. Anioły, wspólnie nam się uda!