Piku, Pikulinka, Pikulec, Piksel. Pi. Pi spotkała swoją obecną opiekunkę niemal 11 lat temu. Porzucona w schronisku "bo nie opłaca się leczyć", Obolała, gryząca. Kolejne diagnozy.
Rzepki. Hipoplazja móżdżku. Zdeformowane łapki. I wreszcie - zwichnięcie kręgów. Tyle problemów w jednym małym ciałku...
Wtedy wygrała walkę - pomogły dwie operacje, rehabilitacja, ćwiczenia. Pi dostała ponad 10 lat dobrego życia. Jeździła na wycieczki, na zloty, pływała w morzu, biegała i bawiła się z kumplami. Teraz dopadła nas przeszłość...
Puścił implant i Pi ma znowu zwichnięcie kręgów. Cierpi. Ma niedowład. Potrzebuje pilnej operacji, a potem rechabilitacji. Ktoś zapyta może - czy opłaca się ratować starszego psa? Pi już raz słyszała to pytanie - 11 lat temu od swoich pierwszysch opiekunów, kórzy oddali ją do schroniska...
A czy można przeliczyć jakiekolwiek życie na pieniądze? Wiemy, widzimy, że Piku chce żyć, że ciągle chce biegać i się bawić. To chyba wystarczajacy powód by o nią zawalczyć...
Pomóżcie nam ukraść dla Pi jeszcze kilka lat szczęśliwego życia. Bez waszej pomocy to się nie uda.