Dziś możemy to w końcu napisać. Chcemy przerwać koszmar cierpienia zwierząt w schronisku w Radysach. Kiedy to Państwo czytają, prawie 100 osób dokonuje przeszukania największego schroniska dla psów w Polsce: są to policjanci, prokurator, lekarze zoopsycholodzy i członkowie organizacji. W schronisku może być nawet 3 tys. psów. Jesteśmy gotowi na odbiór zwierząt w najgorszym stanie. Potrzebujemy pomocy w walce ze złem wobec zwierząt. To największa taka akcja w Polsce. Potrzebujemy Państwa pomocy, by ukrócić ten proceder właśnie dziś – właśnie teraz!
„Trzeba koniecznie zniszczyć Radysy.
Błagamy o pomoc...
Psy umierają jak muchy, w strasznych cierpieniach…
Pracownicy utrudniają adopcje, kłamią, oszukują…
To jest dramat.
Psy często w stanie agonalnym.
Tak nie może być.
Proszę, bo naprawdę nie wyobrażam sobie większego horroru niż to, co spotyka psy w Radysach…”
To tylko jedna z błagalnych próśb, jakie dotarła do nas drogą mailową. Dzisiejszy dzień może być faktycznie początkiem końca tego miejsca - wszystko zależy od naszych działań, zaangażowania oraz Państwa wsparcia. Potrzebne są dziś środki na walkę z tym miejscem i właścicielami terenu, na ratowanie zwierząt. Na to dziś zbieramy. Nie będzie to łatwa walka…
W schronisku w Radysach przebywa kilka tysięcy zwierząt. Wiele organizacji od dawna ratuje psiaki z tego miejsca. Te trzy fotografie poniżej obrazują uratowane psy przez inne organizacje.
Właściciele tego miejsca wygrywają kolejne przetargi w gminach na bezdomne psy, ponieważ proponują najniższy koszt za przyjęcie zwierzęcia pod opiekę – „kasują” za jego dalsze życie niewiele ponad 1000 złotych. Jak wygląda dalsza opieka za taką cenę? Nie trudno przewidzieć. Na fotografii poniżej również szczeniaki uratowane z terenu działania schroniska w Radysach.
W schronisku występuje bardzo duża śmiertelność. Tylko z oficjalnych danych wynika, iż w kilku pierwszych miesiącach 2020 roku ze schroniska w Radysach wyjechało prawie 4 tony martwych psów. Szok!
Najgorsza śmiertelność dotyka szczeniaków. Czas powiedzieć definitywnie "NIE". Dziś jest ten dzień, aby powiedzieć DOŚĆ i rozpocząć walkę z tym złem. Dziś po bardzo długich przygotowaniach weszliśmy na teren schroniska.
To nie udało się wcześniej w takim wymiarze żadnej organizacji. Na miejscu działają przedstawiciele kilku organizacji: OTOZ Animals, TOZ Augustów, Fundacji „Mondo Cane”, TOZ Suwałki, Warmińsko Mazurskiego Stowarzyszenia Obrońców Praw Zwierząt w Pasłęku, Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt Otwocki Zwierzyniec i Stowarzyszenia „Pogotowie dla Zwierząt”.
My jako "Pogotowie dla Zwierząt" wzięliśmy na siebie ciężar prowadzenia sprawy karnej, zdobycia dowodów oraz prowadzenia sprawy odbioru psów. Wczoraj wieczorem odbyła się odprawa ponad 50 osób przedstawicieli organizacji, gdzie omówiono działania przeszukania terenu, którego dokonują też dziś policjanci Wydziału Przestępczości Gospodarczej i Prokuratury oraz biegły sądowy.
Przygotowania do tego dnia trwały długo. Nie mogliśmy o tym pisać wcześniej, by nie uprzedzić właścicieli schroniska, czyli osób agresywnych, którzy mogliby przygotować się na kontrolę i ukryć to, co chcemy dziś znaleźć. Były też bowiem sytuacje, iż właściciele zaatakowali nawet dziennikarzy TVN24, którzy chcieli dociec prawdy o losach psów w schronisku.
Wśród osób, które dokonują dziś kontroli, są nie tylko wolontariusze organizacji, ale zoopsycholodzy, lekarze i technicy weterynarii. Wszyscy oni pracują dziś od 6 rano podczas tej dużej akcji.
Wszyscy mamy za zadanie sprawdzić każdego psa w schronisku. Musimy sprawdzić też o wiele więcej, ale o tym nie możemy jeszcze napisać z uwagi na prowadzone postępowanie.
Same koszty tylko dzisiejszej interwencji to kilkadziesiąt tysięcy złotych: koszty lekarzy, pracy behawiorystów, specjalistów zoopsychologów, koszty transportów, jak i przygotowania całego przedsięwzięcia. A to tylko pierwszy dzień…
Jest to ogrom pracy i środków, jakie musimy ponieść, a jesteśmy w pierwszym dniu oficjalnej już walki. Dziś jesteśmy w stanie odebrać ponad 200 zwierząt, których przebywanie zagraża utracie zdrowia i życia. W kolejne dni, tygodnie i miesiące mamy zamiar ratować kolejne psy i doprowadzić do zakazu przyjmowania do Radys zwierząt. Pomóżcie nam w tym.
To największa interwencja w Polsce, jaka obecnie jest prowadzona. Z uwagi na fakt, iż pracujemy dziś od 6 rano, kolejne informacje będą podawane w godzinach późniejszych.
By pomóc kilku tysiącom zwierząt, potrzebujemy teraz Państwa wsparcia. Udowodniliśmy już nie raz, że jeśli chodzi o trudne interwencje, możemy z Państwa pomocą dokonać rzeczy niemożliwych. Odbieraliśmy kilkadziesiąt psów w stanie bardzo złym ze schroniska w Kotliskach, likwidowaliśmy wiele pseudohodowli psów, nielegalne schroniska czy miejsca gromadzenia wielu zwierząt.
Dziś stoimy naprzeciw ludzi, którzy mają ogromne pieniądze z "biznesu" na cierpieniu zwierząt. Aby z nimi wygrać, musimy mieć siły i środki na równą walkę. To jest ten czas – czas, by powiedzieć dość i rozpocząć otwartą walkę z Radysami!