Nigdy nie było tak źle... A psy potrzebują przecież leczenia, badań, zabiegów, kojców, karmy i leków.
Kojce są poniszczone, pogryzione. Psy chorują, potrzebują leków, specjalistycznej karmy, która tania też nie jest. Dwa psy czekają na kastracje, nie mamy preparatów przeciwkleszczowych. Psiaki zaraz będą chorować na babeszjozę. Zbiórki nie idą. Wielu rzeczy od miesięcy nie udało się zrobić. Od grudnia 2019 roku jest cholernie ciężko. To cud, że jeszcze istniejemy.
Tak wyglądają kojce - rozpadają się, a nas nie stać na zakup nowych.
Barry wysadza pyszczek przez druty, bo panele w kojcu są porozginane. Nie możemy pozwolić, by psy miały takie warunki!
Przytulisko istnieje tylko dzięki Wam - Darczyńcom. Jest ogromna ilość zgłoszeń dotyczących bezdomnych zwierząt i znęcania nad nimi, a nie mamy warunków, by je ratować.
Błagamy! W imieniu tych wszystkich, niewinnych i skrzywdzonych w dużej mierze przez człowieka zwierząt - pomóżcie! Bez Was, nie damy rady.
Prosimy choćby o najmniejsze wpłaty. Za wszystkie w imieniu Przytuliska i naszych podopiecznych z całego serca dzięki! Więcej o naszej działalności możecie przeczytać w tym poście: sprawdź tutaj.