Dostajemy zgłoszenie. W okolicach Płońska, pod silosem wegetuje psia matka i 6 jej dzieci. Kolejna ofiara nieodpowiedzialności człowieka i braku kastracji.
Wieczorem, zaraz po zgłoszeniu, dziewczyny z Judytowa ruszyły na ratunek. Na miejscu okazuje się, że matki są 2, a maluchów 13. Jedno z dzieci ma masywne wodogłowie. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy, ale o tym potem.
Jeden po drugim - dzieciaki trafiały w ich Pauliny i Ali. Jakimś cudem udało im się odłowić także suczki. Jeden malec tak się zaszył pod silosem, że nijak nie można się było do niego dostać. Właściciele gospodarstwa doglądają go i zrobią wszystko, by go zabezpieczyć.
Mają jakieś 4 tygodnie. To jeszcze oseski, ssące maminego cycuszka. Ech. U nas nie ma próżni. Każde zwolnione miejsce natychmiast się zapełnia, ALE TAKA LICZBA PSÓW W TYM MOMENCIE NAS PRZEROSŁA. Dzieci w złym stanie. Słabe, chore, już pod stałą opieką weterynaryjną.
Koszmar. KOCHANI, PROSIMY WAS O POMOC. KOLEJNE TYGODNIE MAMA I DZIECI SPĘDZĄ Z NAMI. ZACZYNAMY ZMIENIAĆ ICH ŻYCIE. POTRZEBUJEMY WASZEGO WSPARCIA.