Może nie mieli sumienia zatłuc go łopatą, bo w końcu żył z nimi przez kilkanaście lat. Może uważali, że wyrzucając go na środku ruchliwej drogi, zimą, problem niechcianego, starego psiska sam się rozwiąże. Może go auto zabije, może zamarznie, może skona z głodu… może, może, może… Zrobili to i są “w porządku”, bo nie musieli patrzeć, jak umiera. Pojąć nie możemy, że tak można? Po tylu latach wspólnego życia, oddania, stare psisko dostaje kopniaka w tyłek.
Mamy szczerą nadzieję że ci ludzie skończą podobnie. Że na stare lata ich rodzina też się ich pozbędzie, jak zbędnego balastu.
Dla nas stary pies to świętość, żywy pomnik wierności, pokory, przywiązania i mimo że mamy już takich staruszków ponad 20, wzięliśmy go pod opiekę i postaramy się dać mu piękną starość. Taką, na jaką sobie zasłużył.
Roy jest już po pierwszych badaniach. Wygląda na to że ma problem z nerkami. Zrobiliśmy badania krwi i inne, wdrożyliśmy leczenie i dietę Royal Canin Urinal. Ma też zmiany nowotworowe jąder. Zatem, jak tylko dojdzie do siebie, czeka go zabieg.
Nie mamy własnego azylu, dlatego mieszka w hoteliku. Koszt jego utrzymania to 300 zł miesięcznie, plus niemałe opłaty za leczenie i transporty. Zdajemy sobie sprawę że Roy zostanie z nami na zawsze. Starych psów nikt nie chce, bo to kłopot i co gorsze, wydatki.
Tradycyjnie, bez większych wywodów prosimy o wsparcie dla Roya.Każdy SMS daje nadzieję na lepsze i spokojne jutro.
Mateusz, dziękujemy!