Seniorzy ze schroniska też mają marzenia. Ich największym marzeniem - to dom, gdzie mogą poczuć się bezpiecznie, gdzie zaznają miłości, nawet jeśli by miało to trwać krótko. Niestety, jak to zazwyczaj bywa, większość osób boi się adoptować starsze psy, podając wiele powodów.
Najczęstszym z nich jest szybkie rozstanie, ból i rozpacz po utraconym psim przyjacielu. Niewielu rozumie, że dając dom, chociażby na krótki czas - to byłby najwspanialszy czas dla psa, który całe życie spędził w schronisku. Dlatego nie brakuje u nas psich seniorów, którzy jak to staruszkowie często chorują i wymagają leczenia. Wielu z nich wymaga odżywiania specjalistycznymi karmami, które są bardzo drogie. Wszystko wiąże się z niemałymi kosztami... Leki, specjalistyczna karma, zabiegi dla wymagających psów- to dla nas ogromny wydatek. Pod swoją opieką mamy ponad 10 starszych, wymagających opieki psów. Niektórzy z nich to starzy rezydenci, którzy schronisko traktują jak swój dom.
Tymczasem, my musimy ten dom im zapewnić. Nieważne, że jest nam ciężko, brakuje nam na bieżące utrzymanie - MY wiemy, że bez nas, nasze stare mordki nie przetrwają. Czujemy się odpowiedzialni, za wszystkie psy pozostające pod naszą opieką, ale najbardziej na sercu leży nam pomoc tym najstarszym, tym niechcianym i zapomnianym. Dlatego zwracamy się do wszystkich, którym na sercu leży dobro zwierząt - POMÓŻCIE. Miesięczne wydatki na leki, badania, zakup specjalistycznej karmy przyprawiają nas o zawrót głowy, a przecież mamy jeszcze pod opieką ok. 70 psów, które też musimy wyżywić i zapewnić odpowiednią opiekę. Wierzymy, że z pomocą Waszych dobrych serc, uda nam się osiągnąć zamierzony cel. Pieniżąki ze zbiórki zostaną przeznaczone na leczenie oraz zakup witamin dla: Korka, Nero, Misia, Rockiego, Vinyla, Lucka, Orsona, Dukata, Haczika, Lolusia. Będziemy wdzięczni za każą pomoc- każda bardzo wiele dla nas znaczy.
Misiu w ostatnim czasie bardzo zachorował. Z dnia na dzień przestał chodzić i nie miał czucia w łapkach. Dzięki zastosowanej laseroterapii, magnetoterapii oraz leczeniu, Misiu stanął na własne nogi i cieszy się swoim życiem. Pomimo znacznej poprawie, Misiu wymaga dalszego leczenia w postaci leków. Miesięczne koszty leków to ok. 600 zł. Librella, która bardzo go wzmocniła, leki na stawy, witaminy i specjalistyczna karma dla otyłych psów- To ogromny wydatek dla naszego małego schroniska. Wiemy, że nie możemy go zawieść, dlatego zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby Misiu miał wszystko, czego potrzebuje. Nie ma domu, ale ma nas i naszą miłość.
Orson to uroczy 8-9-letni psiak, u którego zdiagnozowano nowotwór. Narośl, która urosła na jego głowie, została wycięta. Obecnie czekamy na dalszą diagnostykę oraz badania, które nie należą do tanich. My zwyczajnie wiemy, że musimy pomóc Orsonowi, zrobimy wszystko, aby mógł godnie i szczęśliwie przeżyć swoją starość.
Loluś to chyba najstarszy na świecie psiak. Ma ok. 17 lat, trafił do schroniska po śmierci swojego właściciela. Z racji wieku wymagane jest podawanie witamin i kwasów omega 3, które pomogą jak najdłużej pozostać w dobrej kondycji. Dbamy o niego jak możemy, na to zasługuje. Godna starość, w godnych warunkach i znakomita opieka dla Lolusia - to nasz priorytet.
Staruszek Lucek ma ok. 12 lat. Podobnie jak jego koledzy seniorzy ma marne szanse na adopcję. Lucjusz otrzymuje leki na tarczycę, witaminy oraz kwasy omega 3. To wspaniały piesek, który zasługuje na wszystko, co najlepsze. My musimy mu to dać, nigdy go nie zawiedziemy.
Rocky - 12-letni przytulak. Łagodny jak anioł, lecz smutny z tęsknoty za człowiekiem. To bardzo towarzyski piesek, w schronisku czuje się bardzo samotny, zdecydowanie brakuje mu bliskości człowieka. Rocky wymaga zakrapiania oczu kroplami, ze względu na suchość oka, podajemy mu również kompleks witamin, aby wzmocnić jego starszy organizm. Raz na jakiś czas wymaga kontrolnych badań. Rocky to nasz kolejny psiak, którego ukochaliśmy z całego serca.
Vinyl to kolejny zapomniany i niewidzialny staruszek.Większość swojego życia spędza w schronisku.Trafił do nas jako wystraszony i wycofany pies, w ostatnim czasie znacznie się otworzył, powoli zaczyna na nowo wierzyć człowiekowi. To bardzo skrzywdzone przez los psie istnienie. Jest już bardzo stary, ma ponad 11 lat. Vinyl ma chore oczko, ropny wyciek z oka spowodowany gronkowcem wymaga stałgo i dłogotrwałego leczenia. Najgorsze już za nami, Vinyl pozwala na czyszczenie oczka i zakraplanie kroplami. W najblizszych dniach udajemy się na badania kontrolne. Vinyl, to kolejna istota, która bardzo potrzebuje człowieka . My bedziemy o niego dbać najlepiej, jak potrafimy, jednak zdajemy sobię sprawę, że dom byłby najlepszym lekarstwem.
Korek to kolejny stały rezydent schroniska. Podobnie jak Misiek, nigdy nie miał swojego domu. Jest wystraszonym psem, życie go nie rozpieszczało. W przeszłości ogromnie skrzywdzony, niestety do dnia dzisiejszego nie odzyskał pełnego zaufania do człowieka. Pies widmo, którego każdy omija i nie zauważa. My jesteśmy jego domem i to my musimy o niego dbać. Korek ma już ok. 11 lat, wymaga podawania witamin, aby jak najdłużej utrzymać go w dobrej kondycji.
Prosimy o wsparcie dla Korka, dla którego nikt wcześniej nic nie zrobił. To cudowny pies, pozwólmy, aby poczuł się ważny i potrzebny jak nigdy wcześniej.
Haczi nie jest jeszcze bardzo starym psem, lecz jest poważnie chory i potrzebuje stałej opieki.Haczi cierpi na abiotrofię móźdźku, jest to choroba postępującej degeneracji komórek móźdźku, czyli tej części mózgowia, która odpowiada z koordynację ruchową. Niestety jest to choroba nieuleczalna. Pomimo swojej choroby, Haczik dobrze sobie radzi, jest kochanym i sympatycznym psiakiem. Najlepszym lekarstwem dla Haczika byłby dom .... Niejednokrotnie zwracaliśmy się do różnych fundacji bądź do hospicji z prośbą o przygarnięcie Hacziego pod swoją opiekę. Niestety w żadnym z tych źródeł nie otrzymaliśmy pomocy. Doskonale zdajemy sobię sprawę, że schronisko, to nie miejsce dla psa z takim schorzeniem. Pragniemy stworzyć w schronisku najlepsze warunki dla Hacziego, dbamy o niego, stosujemy leki i kompleksy witamin. Wyniki tomografi komputerowej, na którą pojechaliśmy do Krakowa uświadomiły nas, że choroba Hacziego jest nieuleczalna, dlatego robimy wszystko, aby spowolnić dalszy rozwój choroby. Haczi, to psi anioł, który mimo ciężkiej choroby potrafi kochać i cieszyć się życiem. My mu pomożemy- to nasz obowiązek.