W lipcu 2008 roku zakupiliśmy używany samochód typu pick-up (rocznik 1997). Wydaliśmy wtedy wszystkie nasze oszczędności (10 000 zł), ale była to, jak na tamten czas, inwestycja konieczna. Przez 4 lata, dzień w dzień, nasz wóz interwencyjny, był z nami wszędzie tam, gdzie była konieczna nasza obecność i pomoc. Gdyby nie jego cztery koła, ponad połowa zwierząt, którym udało się nam do tej pory pomóc, nie doczekałaby się nas. Te kilkaset kursów, które przez ten czas zrobiliśmy, ratując życie i zdrowie, rannych i chorych zwierząt, pomogło nam zrozumieć zasięg i skalę problemu.
Dziś wiemy, że nasze działania to kropla w morzu potrzeb dla bezdomnych zwierząt. Dlatego tym usilniej staramy się, aby to co robimy, robić dalej – jeszcze lepiej i jeszcze skuteczniej. Prowadzimy akcje sterylizacyjne i adopcyjne, budujemy własne schronisko oraz wyjeżdżamy w teren, gdzie wciąż potrzebna jest nasza pomoc.
Niestety, samochód, który posiadamy, stał się za mały w stosunku do naszych rosnących potrzeb. Przewiezienie nim więcej niż dwóch średniej wielkości psów, jest niemożliwe ze względu na zbyt mały przedział transportowy. Dodatkowo, wysłużone auto, które pomogło nam do tej pory ocalić kilkaset zwierząt, coraz częściej się psuje. Wydatki na jego naprawy moglibyśmy przeznaczyć na pomoc zwierzakom lub raty na nowe auto.
Dlatego też podjęliśmy decyzje o pozyskaniu zgody na zbiórkę publiczną od MSWiA i zakupie większego samochodu, który umożliwi jednorazowo wzięcie większej ilości zwierząt. Marzy się nam półciężarowy samochód typu Transporter/Van. Jednak zakup takiego pojazdu wiąże się z wydatkiem około 30 000 złotych. Biorąc pod uwagę nasze zaangażowanie w obecnie prowadzone działania, szybkie zaoszczędzenie takiej kwoty graniczy z cudem. Cuda jednak się zdarzają. Pokazaliście już nie raz, że z odrobiną dobrej woli można osiągnąć bardzo wiele. Liczymy, że pomożecie nam w zebraniu 20 000 złotych na samochód, który ocali kolejne istnienia od zapomnienia.