Nie sądziliśmy, że to napiszemy, że w ogóle można tak pomyśleć, ale w przypadku Grzesia i Wiesia, dwóch starszych kocurków, prawdą jest, że POWÓDŹ URATOWAŁA IM ŻYCIE!
Kocurki miały właścicielkę, która odmówiła ewakuacji, narażając życie swoje i życie swoich zwierząt. Niestety w przypadku zwierząt nie każdemu udało się przeżyć powódź. Według informacji od osoby zgłaszającej jeden kot się utopił w mieszkaniu pod "opieką" właścicielki, dwa zniknęły. Wieści o kocurkach przypadkiem wyciekły do sąsiadów, którzy wrócili sprzątać swoje mieszkania.
Kiedy zobaczyliśmy zdjęcia kotów, wiedzieliśmy, że musimy je zabrać, bo ich stan wskazuje na wieloletnie zaniedbania, a nie na tydzień powodzi.
Kiedy kotki do nas trafiły, przeraziliśmy się ich stanem.
Czarno-biały kocurek, którego nazwaliśmy Wiesio, był cały w swoich odchodach. Zamiast białego, miękkiego futerka zżółkłe śmierdzące kępy futra. Stan zapalny i ogromna ilość brudu w uszach, brak uzębienia, stan zapalny spojówek, infekcja górnych dróg oddechowych. Zmiany na wątrobie, stan zapalny trzustki i jelit.
Drugi bury kocurek ledwo trzymał się na łapkach. Starszy kocurek ważący ledwie 2 kg. Z chudości i niedożywienia chodzi bardzo chwiejnym krokiem, po kilku krokach kładzie się z braku sił. Zęby w okrutnym stanie: ogromny kamień nazębny, ropne zgniłe zęby i jeden wielki smród z pyszczka. Silny stan zapalny jelit, trzustki, zmiany na wątrobie, nerkach.
Kocurki są w trakcie leczenia, ale wymagają też bardzo rozszerzonej diagnostyki: specjalistycznego USG, rozszerzonych badań krwi pod kątem nadczynności tarczycy, cukrzycy, badań moczu, pomiaru ciśnienia, badań serduszek, ale i specjalistycznej diety.
Potrzebujemy Waszego wsparcia, byśmy mogli kontynuować diagnostykę i leczenie kocurków.