Tak wyglądał psiaczek przed adopcją:
Po adopcji:
Znaleziony na ulicy, młody psiak w typie buldoga, kiedy trafił do hotelu, był słodkim szczeniakiem, już skrzywdzonym przez ludzi. W hotelu zajęto się nim z miłością i otoczono opieką. Długo szukaliśmy mu domu, aż stało się - znalazł się dom, wydawałoby się, że idealny!
Ale to były tylko pozory, zaledwie miesiąc i tydzień od adopcji - nasze wolontariuszki odbierały go w trybie interwencyjnym. To, co ukazało się ich oczom, sprawiło, że dziewczyny miały łzy w oczach! Nie było śladu po cudownym, radosnym psie, był zabiedzony, chudy i wystraszony psiak z poranionym pyszczkiem i chorymi oczkami. Po odebraniu i wizycie u weterynarza okazało się, że jest chudszy o 7 kg, a z powodu tak szybkiej utraty wagi, powieki w oczkach zaczęły się podwijać i kaleczyć oczy.
Wydawałoby się, że już gorzej być nie może... Zulek bał się szybszych ruchów, bał się podniesionego głosu, kiedy wyciągano do niego rękę, by pogłaskać, kulił się i przyklejał do podłogi. Powoli wydawałoby się, że dochodzi do siebie, niestety, zaczął atakować inne psiaki, może był tego uczony w domu adopcyjnym? Musiał więc wyjechać do hotelu z behawiorystą, koszt miesięczny pobytu to 800 zł. Przed psiakiem dużo pracy, ale mamy nadzieję, że odzyskamy, dobrego, kochanego przytulaska.
Film jak odbieraliśmy Zulusa:
Prosimy, pomóżcie nam uratować Zulka, bez was nie damy rady, za każdy grosik, serdecznie dziękujemy!