Prośba o pomoc nadeszła w poniedziałek wieczorem z Ukrainy. Maleńka koteczka po wypadku, znaleziona w strefie działań wojennych.
Nie wiemy, co się wydarzyło, ale w wyniku wypadku uszkodzone zostało oczko i pęknięta jest szczęka. Żurawinka, bo takie imię dostała koteczka, wczoraj w nocy przyjechała do naszej Fundacji wraz z czwórką kotów! Jej stan jest bardzo zły. To niespełna półtora kilogramowa kotka, która walczy o życie i musi wygrać tę walkę!
Znalazła się na pograniczu życia i śmierci. Musieliśmy umieścić ją w szpitalu całodobowej lecznicy, gdzie konieczne było wdrożenie połynoterapii, stabilizowanie bólu opioidami, dokarmianie, bowiem ze względu na uraz żuchwy koteńka nie jest w stanie samodzielnie jeść. Niestety rokowania są bardzo ostrożne, jednak Żurawina ma ogromną wolę życia, a lekarze weterynarii robią, co w ludzkiej mocy by udało się ją uratować! Czekamy jeszcze na wyniki rozmazu krwi oraz oznaczenia grupy krwi, bowiem niewykluczone, że potrzebna będzie Żurawince transfuzja krwi.
Przed naszą ślepką walka o życie. W dalszej kolejności operacja zespolenia szczęki i być może usunięcia uszkodzonej gałki ocznej, która dzisiaj pękła. Koszty diagnostyki i leczenia, operacji, pobytu w szpitalu niestety są bardzo wysokie.
Dlatego pozwalamy sobie, mimo trudnych okoliczności, zawracać Wam głowę prośbą o pomoc! I niesamowicie na Was liczymy, bo nigdy nie zostawiliście ślepaczków w potrzebie. I my obiecujemy ich nie zostawić nigdy. Jednak bez Was nie poradzimy sobie z kosztami, zwłaszcza teraz gdy pod opiekę przyjęliśmy również 66 kotów z Ukrainy.
Z całego serca prosimy o pomoc w ratowaniu Żurawniki! Wspólnymi siłami możemy uczynić niemożliwe możliwym. Zrobimy wszystko, by mogła poznać smak beztroskiego kociego dzieciństwa! By mogła zapomnieć o cierpieniu, strachu i wojnie! Każda ciepła myśl i każda złotówka są na wagę życia. Dziękujemy z całego serca i z całych sił!