Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Zefirki dziękujemy za pomoc.
Kotka oczywiście nadal jest podopieczną fundacji.
Dzień dobry, pozwolą Państwo, że się przedstawię, mam na imię Zefirka i jestem kotem. Mam tyle lat, ile istnieje Fundacja Felineus i fundacyjny domek jest jedynym, który pamiętam, bo trafiłam do niego jako bardzo, bardzo maleńki kociak… I jakoś nikt nie chce mnie wziąć do siebie, ale ja rozumiem, że sześcioletnie i chorowite kotki nie cieszą się jakimś szalonym zainteresowaniem, więc nie narzekam… Tylko chciałam poprosić o pomoc, bo czasami nawet koty mogą coś powiedzieć ludzkim głosem.
Jakoś tak wyszło mi w życiu, że łatwo łapię choroby – taki paradoks, bo sama chętnie złapałabym przysmaczek jakiś albo człowieka bym złapała na własność, a tu tylko choróbska - tak od małego. Ostatnio trochę ze mną gorzej, bo cierpię na zapalenie stawów i plazmocytarne zapalenie opuszków – nazbierało się tego u mnie, a leczenie jest długie, no i drogie...
Moi opiekunowie troszczą się o mnie bardzo, bo niestety jestem nosicielem wirusa białaczki, a to sprawia, że każdy dodatkowy problem zdrowotny, który wiąże się z podawaniem leków mocno obciąża mój organizm, co jest bardzo niebezpieczne przy białaczce… Zamiast oszczędzać siły na szukanie domku, muszę połykać dużo witamin i mikroelementów, bo jak jestem na leczeniu sterydowym lub cyklosporynowym, to jest możliwość, że te leki, które mają mnie uratować, mogą mnie powoli zabić.
Muszę Państwu powiedzieć, że niespecjalnie mnie kusi alternatywa do tego leczenia, więc współpracuję z człowiekiem, jak tylko mogę, grzecznie biorę wszystkie lekarstwa, daję się kłuć bez protestów i bardzo słucham się weterynarza i mojej opiekunki.
Chciałabym, wiedzą Państwo – chciałabym jeszcze trochę pożyć…
_____
Zefirka jest naszą weteranką, miłą, niekłopotliwą kotką, która bardzo często łapie różne choroby – koszty ich leczenia przekraczają nasze możliwości. Kotka musi brać leki cyklosporynowe, żeby zlikwidować zmiany plazmocytarne na opuszkach, bo tylko wtedy może chodzić w miarę normalnie. Niestety, takie leki bardzo obniżają jej odporność, co wiąże się z tym, że lada moment może ukatywnić się białaczka, której kocia jest nosicielem. Nie chcemy zawieść zaufania, które ma do nas ta kocia bieda i ratujemy ją ze wszystkich sił.
Jej przysmakiem jest rozpuszczony w wodzie proszek convalescence support (gdyby ktos mógł zakupić to dla niej, bylibyśmy niemziernie wdzięczni), który zawiera mnóstwo wartościowych składników i dzięki temu kocina w miarę normalnie funkcjonuje.
Bardzo prosimy o pomoc w leczeniu naszej weteranki – nie odmienimy wprawdzie jej losu, ale możemy sprawić, by mogła cieszyć się życiem we względnym komforcie.
Laden...