Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przepięknie dziękujemy Wam za pomoc :) Bez Was by się nie udało...
Bracia Zeusek i Posejdon znaleźli wspólny dom, będą razem już na zawsze :)
Szukaliśmy jej naprawdę długo. Najpierw myślałem, że się gdzieś schowała. Potem, że jakoś wyszła na ten świat, który widzimy za oknem. Nie wracała jednak, a pani, z którą mieszkaliśmy, wcale jej nie szukała. I wtedy zacząłem się zastanawiać, bo mimo że sam jestem jeszcze bardzo młodziutkim kotkiem, widziałem już śmierć, widziałem, jak umierały tutaj mniejsze ode mnie kotki.
Nasza siostrzyczka od jakiegoś czasu była bardzo słaba, nie chciała jeść, nie miała siły wstawać, nie bawiła się z nami. Nasza mamusia mówiła, że to chyba przez te pchły, które gryzą co prawda nas wszystkich, tylko ona była najmniejsza i najsłabsza. Z czasem zrozumiałem, że nasza siostrzyczka już nie wróci, że nie żyje. Żyjąc tam, gdzie żyliśmy, cały czas wiedzieliśmy, że nasze życie nie będzie długie, trochę przez te pchły, trochę przez częsty brak jedzonka i wody.
W ogóle było ciężko, przeważnie nie mieliśmy miejsca w kuwecie, żeby się załatwić, a my – koty- naprawę okropnie nie lubimy załatwiać się poza kuwetką. Nie wiedzieliśmy, że poza tym pokojem, korytarzem i widokiem za oknem jest cokolwiek więcej, nie wiedzieliśmy, że są na świecie inni ludzie poza panią, u której mieszkamy. Urodziliśmy się tutaj i tutaj mieliśmy odejść.
Ten wieczór, kiedy przyszli tutaj mili ludzie i nas stąd zabrali, okazał się początkiem naszego nowego życia, szansą na to, że dorośniemy, a potem zestarzejemy się tak, jak każdy kotek powinien. Ciocie mówią, że oprócz ogromnych pchełek i chorych brzuszków nic nam nie dolega, że szybko wyzdrowiejemy i będziemy mogli poszukać prawdziwych domków, które będą o nas dbać i dawać jedzonko i czystą wodę, bo wiecie, kotki to strasznie lubią mieć czyściutko, tak jak Wy, ludzie.
Pomogli nam dobrzy ludzie i ciocie, dzięki nim wiem, że na świecie jest dużo takich dobrych ludzi, dlatego chciałem Was poprosić o pomoc dla mnie i mojego braciszka… Ciocie nie mają tyle pieniążków, nas przyjechało aż 12 kotków z tego miejsca i ciocie nie mają jak zapłacić lekarzom dla kotków za wszystkie rzeczy, jakie musimy mieć zrobione. Bardzo Was prosimy, pomóżcie nam…
Zeus i jego braciszek Posejdon trafiły do nas z odbioru interwencyjnego OTOZ Animals Inspektorat Warszawa. Kocięta mieszkały u osoby, która nie zawsze zapewniała im jedzenie czy wodę, nie była w stanie utrzymać podstawowej czystości, nie szczepiła zwierząt i ich unikała kastracji i sterylizacji. Kocurki są w nie najgorszym ogólnym stanie, mają potworne pchły, lekką anemię i okropną biegunkę.
Lekarz weterynarii podał dzieciakom leki, płyny i mamy nadzieję, że za chwilę Zeusik i Posejdonek będą zdrowi. Największym problemem są jednak fundusze. Przyjęliśmy 12 kotków, w tym mamy karmiące maluszki, oszczędności starczyło nam na opłacenie pierwszego odpchlenia, leków i pobytu kotków w szpitalu przez pierwsze dwa dni. Musimy braci jeszcze raz odpchlić, dwukrotnie odrobaczyć, zaszczepić, wykastrować, wykonać im testy na choroby zakaźne i opłacić ich pobyt i leczenie.
Błagamy Was, pomóżcie maluchom wyzdrowieć i zacząć nowe życie…
Laden...