Czym dla niego było życie? Znajdziesz takie słowo?

Nie jest tajemnicą, że kiedy wyjeżdżamy na interwencje w rejon województwa świętokrzyskiego, to zawsze mamy nieplanowaną akcję i nieplanowane zwierzaki na pokładzie.

Kotek o którym chcemy Wam opowiedzieć siedział przy drodze na skraju wielkiego wysypiska śmieci / złomowiska. Nie będę pisać jakich słów użyliśmy oboje, kiedy go zobaczyliśmy. Kuba wybiegł jako pierwszy i chwycił malucha, chociaż ten bronił się zaciekle i poranił Kubie całe dłonie. Wynędzniały, wychudzony do granic, brudny, śmierdzący własnym moczem. Nie zastanawialiśmy się ani sekundy nad zabraniem go, ale pierwszy raz od dawna zastanowiliśmy się nad tym, za co go będziemy leczyć. Faktury spływają, a funduszy na to wszystko nie przybywa proporcjonalnie. My naprawdę nie mamy już pieniędzy i zastanawiamy się jak to wszystko pogodzić! 

Nie było jednak wyjścia i będziemy Was błagać o pomoc dla tego młodego kocurka.  Ulokowaliśmy go w kennelku w przychodni weterynaryjnej. Dostał ciepłe legowisko, czystą wodę i michę dobrego jedzenia. Jak tylko odpocznie ruszamy z badaniami (krew, USG) oraz profilaktyką, bo wewnątrz i na zewnątrz dzieje się sporo. 

Błagamy o pomoc dla niego...