Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zimka nie ma już wśród nas... choć lekarze walczyli z całych sił, choroba okazała się być silniejsza :(
To smutna historia, o kocie, któremu nikt nie chciał pomóc. Smutne jest zakończenie, bo niewiele czasu było mu dane cieszyć się szczęśliwym życiem, w ciepłym mieszkaniu, u boku człowieka. Ale choć nie umierał samotny i zapomniany.
Zimku, do zobaczenia w tym lepszym świecie!
Zimek to kilkuletni kot, który większość swego życia spędził na jednym z rzeszowskich ogródków działkowych. Trochę to niezrozumiałe, bo to pieszczoch i miziak. Czemu los skazał go na poniewierkę i bezdomność?
O jego istnieniu dowiedzieliśmy się przypadkiem. Przy okazji konsultacji w sprawie wolnożyjących kotów na rzeszowskim osiedlu, pojawił się jego temat i zdjęcie.... Zdjęcie, którego widoku nie da się zapomnieć...
Z wywiadu z karmicielką dowiedzieliśmy się, że kot faktycznie na działkach mieszka już kilka lat. W swojej "karierze" działkowego kota zdążył zaliczyć pobyt w schronisku, gdzie go podleczono, wykonano zabieg stomatologiczny i wypuszczono z powrotem na działki.
Ale chyba nie radził sobie za dobrze, skoro wygląda jak wygląda. I choć nie mamy miejsc, udało się uprosić zaprzyjaźnioną lecznicę o przyjęcie go na leczenie stacjonarne.
Nie spodziewaliśmy się dobrych informacji, ale te które przyszły były fatalne. Potworna anemia, w futerku stado pcheł, bogate życie wewnętrzne czyli robale różnej maści i wielkości, pozostawiony korzeń jednego kła i.... test FelV pozytywny... Szczerze mówiąc, kiedy karmicielka nam zgłosiła, że taką informację uzyskała ze schroniska, nie wierzyliśmy. Ale testy potwierdziły - kocurek ma białaczkę. Nigdy nie zrozumiemy dlaczego kot FelV pozytywny wrócił na działki w stado kotów...
Przed nami długa walka o ustabilizowanie jego stanu. Potrzebny też będzie powtórny zabieg stomatologiczny i usunięcie bolącego korzenia zębowego. Nie wróci na działki, ale musimy mu znaleźć bezpieczną przystań. Choćby na tzw. tymczas na naszym utrzymaniu do końca życia.
Wiemy, że będzie to bardzo kosztowne, i że bez Waszej pomocy nie uda nam się zapłacić w miarę szybko za diagnostykę, leczenie i hospitalizację. A lecznice coraz częściej nie chcą czekać na spłatę długów zbyt długo.
Laden...