Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
O Zosi opowiedziała wolontariuszom Pomorskiego Kociego domu tymczasowego pani, która dokarmia koty na gdyńskim osiedlu. Kicia bytuje pod blokiem.
Zosia jest bardzo spokojna, nie syczy. Jest nieśmiała, ale zupełnie nie ma w niej agresji. Zawsze pędem przybiegała na jedzenie, była wdzięczna za pełną miskę.
Teraz – zupełnie przestała jeść. Przez pięć dni nie jadła praktycznie nic. Próbowała wziąć coś do pyszczka, ale wypluwała od razu. Nie było mowy o gryzieniu i przełykaniu.
Kotka wsadzała sobie łapkę do pyszczka – próbowała sama sobie pomóc – wyciągnąć resztki. Każdy wzięty do buzi kęs sprawiał Zosi ogromny ból. Kotkę zabrała wolontariuszka. Pojechała na antybiotyki i leki przeciwbólowe do całodobowej lecznicy, by czym prędzej ulżyć kici. Pomogło odrobinę, Zosia przełknęła kilka kawałeczków, ale nadal było tragicznie.
Na szczęście współpracująca z nami pani weterynarz zgodziła się przyjść wcześniej do pracy i już do południa zajęła się zębami Zosi. Sprawa była naprawdę paląca. Głodówka długa, a ból ogromny. U weterynarza okazało się, że jeden z zębów Zosi jest zupełnie czarny, w drugim jest ogromny ubytek. I najgorsze: pod kłem masakryczny ropień (widoczny dopiero na rtg).
Nie było się nad czym zastanawiać. Kotka przeszła kompleksowy remont w pyszczku. Wykonaliśmy też badania krwi przed zabiegiem. Wyniki wątrobowe nie są najlepsze. Zosię czeka leczenie.
Kochani, bardzo prosimy Was o pomoc. Musimy opłacić zabieg stomatologiczny. Musimy leczyć Zosię. Zaczynamy tonąć w długach. Powinniśmy tej pomocy kotce odmówić. Tak kazałby rozsądek.
Nie mogłyśmy jednak patrzeć na cierpiące zwierzę, które mogłoby zagłodzić się na śmierć. Zosia jest kotką niczyją. Na kogo miała liczyć? Wszyscy wiemy, jak boli chory ząb. Jak bolą dwa doszczętnie zepsute zęby, jak cierpi się z ogromnym ropniem w szczęce? Spróbujcie sobie wyobrazić. Pomóżcie. Nie jesteśmy w stanie bez Was opłacić leczenia Zosi.
Laden...