Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowini Darczyńcy,
serdecznie dziękujemy za wspieranie naszej walki o bezdomne, skrzywdzone zwierzeta. Bez waszej hojnej pomocy byłoby to niemożliwe!
Bezdomne zwierzęta umierają w samotności, skazane na obojętność. Cierpią po cichu.
To zbiórka inna niż wszystkie. Chcemy pokazać głos ludzi, którzy nie są obojętni na losy zwierząt, które napotkali na swojej drodze. Niejednokrotnie jest to dla nich traumatyczne przeżycie. Te zwierzęta trafiły pod naszą opiekę. Z taką skalą okrucieństwa sami nie damy rady walczyć. Te zwierzęta jedynie czego pragnęły to być kochanym i mieć swoje miejsce na ziemi.
W zamian za swoją wierność otrzymały to co pokażemy w tej zbiórce. Jednak aby je wyleczyć i dać im drugą szanse potrzebujemy Waszej pomocy. Zobaczcie jaką mamy w kraju skalę bezdomności i okrucieństwa wobec naszych braci mniejszych.
Historia numer 1
To wstrząsające w jaki sposób można pozbyć się maleńkich szczeniaków. Związać w worek i wyrzucić w pole, jak jakieś śmieci. Pan z córką zadzwonili i powiedzieli:
"Wracaliśmy z córka ze szkoły. Na polu zobaczyliśmy ruszający się niebieski worek. Córka miała nożyczki w piórniku. Przecięliśmy delikatnie kawałek. W środku są zagłodzone szczeniaki. Mamy je w samochodzi, w kartonie.."
Zdjęcie maluchów tuż po przybyciu do Znajdek.
Historia numer 2
To miał być miły spacer po lesie. Powdychac świeże powietrze, zrelaksować się po ciężkim tygodniu pracy. Zaledwie 30 minut od Warszawy. Jednak takiego widoku nikt by sie nie spodziewał. Państwo, którzy zapłakani zadzwonili po pomoc byli wstrząśnięci i my także widząc jak cierpiał ten biedny pies. "Jesteśmy na spacerze z psem, jeździ kombajn... Leży pies z odciętymi tylnymi kończynami".
Kochany Piesku, przepraszamy, że nie bylismy w stanie Cie uratować, przepraszamy za krzywdy jakie doznałeś. Nie zdążyliśmy... Niestety odszedł w szpitalu za *TM
Historia numer 3
Jadąc na działkę aby spędzić miło weekend. Podczas grabienia pod drzewkami można znaleźć przerzucone przez płot kocięta. Pani, która do nas zadzwoniła z prośbą o ratowanie ich powiedziała, że maluchy są bez oczu. "Pod tują ktoś wyrzucił malutkie kociaki, wszystkie są bez oczu, mają może po 4 tygodnie. Wzięłam je do domu ale co dalej... Proszę czy możecie im pomóc"
Historia numer 4
Kolejni ludzie, którzy mają działkę pod miastem byli zszokowani odkryciem podczas spaceru. To jest niestety okrutna tradycja trzymania psów jako tz "żywych alarmów". Taki pies ma byc ostry, ma pilnowac i jak mu się uda to przeżyć. Psy takie służą do pilnowania upraw przed dzikimi zwierzętami.
"Jesteśmy na działce, w środku pola stoi pies na łańcuchu, nie ma jedzenia ani wody. Jest przerażony. Nie ma budy tylko jakieś deski. Przypięty jest na zardzewiałym łańcuchu. Tu nie ma w pobliżu żadnych domów, jest sam.."
Pies został przez nas zabrany, miał udar i trafił do lecznicy. Sprawę znęcania zgłosiliśmy odpowiednim organom. A może się ktoś z czytających w nim zakocha? W tej chwili jest już gotowy na poszukiwania domu.
Tak teraz wyglada Pimpuś. Uśmiechnięty, przekochany i czyściutki. Czeka na kochany dom, którego nigdy nie miał.
Historia numer 5
Mamy w Znajdkach ponad setkę pokiereszowanych życiem istnień. Rozum mówi, że to już koniec, musimy odmówić takim maluchom. Za chwile serce się włącza i mówi, że odmawiając skazujemy je na pewną śmierc. Bo nikt nie chce przyjmować maluchów, które trzeba karmić butelką i wstawać co dwie godziny.. Są już bezpieczne a my załamani naszymi miękkimi czterema literami! "Dzika kotka zginęła pod kołami, a w moim kompostowniku leżą maleńkie kociaki.one nie przeżyją."
Historia numer 6
Nie jesteśmy w stanie pomoc wszystkim. Taka jest brutalna prawda. Często musimy odmawiać zwyczajnie z braku miejsc i braku środków na utrzymanie. Jednak gdy zgłoszono nam Herkulesa, psa który został wypchnięty z samochodu. Siedział i czekał w jednym miejscu aż po niego wrócą - przecież wrócą, prawda? Niestety taki pies, który miał dom z rozpaczy, w oczekiwaniu nie ma najmniejszych szans na przeżycie. Gdy go zabraliśmy ważył zaledwie 20 kg a to duży pies.
"Zagłodzony pies wchodzi pod auta, szuka wlasciciela, który go tu wyrzucił. Pomóżcie.."
Historia numer 7
W weekendy gminy nie pracują, często zwierzęta powypadkowe muszą czekać na pomoc kilkanaście godzin lub nawet kilka dni. To wstrząsające jak cierpią zwierzęta w oczekiwaniu na pomoc. Każda gmina ma obowiązek zapewniać bezdomnym zwierzętom ratunek podpisujac co roku umowe na odławianie. Sunia miała połamane płuca, zawieźliśmy ją do szpitala. "Dzień dobry, od rana leży w rowie meriolacyjnym pies, potrąconykilka godzin temu. Kierowca uciekł. Dzwoniliśmy już chyba wszędzie, nikt nie chce pomoc.. On wyje z bólu.."
Nam nikt nie pomaga, utrzymujemy zwierzęta tylko dzięki darowiznom od osób prywatnych.
Historia numer 8
"Ktoś wywiózł psa i zostawił przy oczyszczalni ścieków, leży od tygodnia w krzakach. Jest zagłodzony i cały w kleszczach.." Tadzio trafił do szpitala gdzie się okazało, że ma anemię, fatalne wyniki krwi i przez to pobyt w szpitalu musiał się przedłużyć aby go uratować. Tadzio ma dług w lecznicy na kwotę 3990 zł. Tadzio czeka na dom.
Historia numer 9
Zadzwoniła do nas pani Ania i poprosiła o pomoc. Opowiedziała smutną historię, że niedawno zmarł właściciel, budę ktoś już ukradł i została malutka psina na pastwę losu. I czy możemy mu pomóc? Powiedzcie jak psu przypietemu do krowiego łańcucha można ukraść jedyne co go osłaniało przed deszczem, słońcem, wiatrem. Jedyne miejsce gdzie mógł się schować - rozpadającą się buda.
Historia numer 10
Zapewne tylko chwile dzieliły koteczkę Makrele od rozjechania przez samochody. To droga gdzie mimo zakrętu mistrzowie prostej nie zwalniają. Auta pędzą a ona nie jest w stanie się nawet poruszyć czy schować w trawie. Czeka na powrót pseudo "właścicieli". "Koteczka wyrzucona z samochodu ona czeka aż po nią ktoś wróci.."
Historia numer 11
Nasza wolontariuszka znalazła te dwa małe szkraby. Szczeniaki były w bardzo złym stanie... Niestety sezon na wyrzucanie takich bidakow jest przez cały rok.
Historia numer 12
To mikropieski, w wieku 8 tygodni powinny szaleć, cieszyc się życiem, rozrabiać i być kochanymi. Mieć zdjecia na profilach społecznościowych ze swoimi opiekunami i zbierać achy i ochy bo takie mikruski rozczulają chyba wszystkich. Niestety i tu rzeczywistość okazała się brutalna. Umierały gdy do nas trafiły, sunia miała najmniejsze szanse przeżycia. Żyje cała trójka i mamy nadzieje, że dzięki Waszej pomocy wkrótce będą miały swoje domy, takie prawdziwe, które przytulą i je pokochają.
Maleńka mikro sunia, tak strasznie zarobaczona i zapchlona, że musiała przejść dwie transfuzje krwi. Jej bracia to Hugo i Lupus też w złym stanie. Zostawione na pastwę losu na działkach.
Historia numer 13
To kolejny przykład jak wierne serce ma pies. Wypchnięty z auta często czeka w tym samym miejscu i wpatruje się w dal. Sprawdza każdy nadjeżdżający samochód. Po niego też nikt nie wrócił...
"Wyrzucili z auta malutkiego, zagłodzonego pieska. Wyglada troszkę jak jamniczek. Nie rusza się z miejsca. Gmina Dąbrówka odmówiła pomocy, wszyscy odmówili.. siedzi tak kolejny dzień"
Historia numer 14
Wstrząsające z jaką łatwością można pozbyć się zwierząt. "Szczeniaki zostawione w koszyczku na przystanku a obok nich siedzi sunia, matka tych maluszków"
Historia numer 15
Zwierzęta wyrzucane w pudełkach, pakowane, zaklejane i zostawiane na drogach, w lasach. Rozum mówił, że nie możemy przyjąć już ani jednego kota! Zakocenie jest tak dramatyczne jak nigdy wcześniej. Kotek zagłodzony, sama skóra i kości. Jest w lecznicy. "Znaleźliśmy zagłodzonego kota zapakowanego w pudełku, on się słania na łapkach, jest cały w kleszczach.."
Historia numer 16
Kolejny malutki kotek w pudełku.. Dostał kocyk aby było mu cieplutko w dalszej drodze bezdomności. Cóż za wspaniałomyślny i dobry " właściciel".
Historia numer 17
Chcielibyśmy mieć magiczną różdżczke i móc uratować wszystkie bidy. Niestety takiej nie mamy.
Mamy tylko Was! I Was błagamy o pomoc dla tych co same głosu nie mają. Dla tych co nie maja najmniejszych szans na przetrwanie.
"Na poboczu ruchliwej trasy leży szczeniak, jest w bardzo złym stanie.."
Większość gmin ma podpisaną umowę na odławianie bezdomnych zwierząt z bardzo złymi schroniskami. Malutka sunia jest już bezpieczna w Znajdkach.
Historia numer 18
Ciekawe ile osób słyszało ten płacz a nie zrobiło nic. Zagłodzone kocie maluszki, nic nie widzące przez chore oczka. Jak miały znaleźć cokolwiek do jedzenia. Na szczęście znalazła się osoba, która pochyliła się nad maleństwami , które koniec końców wylądowały w lecznicy. Kolejne zgłoszenie o kocich maleństwach : "Dziś znaleźliśmy dwa kocie maluszki, mają bardzo chore oczka. Błagamy o pomoc.."
Buro - ruda koteczka właśnie odeszła za *TM z wycieńczenia organizmu. Przepraszamy, że nie zdążyliśmy z pomocą dla ciebie malutki szkrabie. Serce nam właśnie pękło..
Historia numer 19
Powiedzcie nam jak można wypchnąć z samochodu swoje zwierze i co dalej. Wraca taki osobnik do domu, robi sobie kolacje, włącza telewizor i ma jakieś przemyślenia? Dalej sobie żyje jakby nigdy nic się nie stało czy jak? Nigdy tego nie zrozumiemy! Kolejna prośba "Malutka sunia leży na poboczu drogi, słyszeliśmy tylko jak z piskiem odjeżdża samochód, pomóżcie jej prosimy.."
Na miejsce podjechała Żandarmeria Wojskowa, zaniepokojeni, co robimy przy tak ruchliwej drodze. Panowie byli bardzo poruszeni jak im powiedziałyśmy co się stało. Zabezpieczyli ruch i pomogli nam włożyć klateczke z sunia do auta. Dziękujemy!
Historia numer 20
"Sunia maleńka taka, zostawiona przy torach kolejowych, zaraz coś ją rozjedzie. co dalej z nią będzie, nie może tak zostać, pomożecie. Obdzwonilismy wszędzie ale odmawiają pomocy dla niej.."
Historia numer 21
Malutka zaledwie 5 kg sunia. Nie widzi na jedno oczko. Może komuś skradnie serce i da jej domek. Dostała u nas na imię Kuleczka.
"Mała, przerażona suczka została sama na działkach, ma uszkodzone oko. Dzwoniłam na policję, do urzędu i nie chcą pomóc.."
Niestety, serce nam pęka, ale takich historii jest znacznie więcej. Dzieją się każdego dnia!
Sami nie damy rady opłacić leczenia tych pokrzywdzonych zwierząt. Musimy także kupić weterynaryjne karmy, puszki, podkłady, leki a przecież mamy także na utrzymaniu nasze kalekie Znajdki, starowinki które są z nami od lat. Te bidaki, które nigdy nie znalazły swoich domów bo ktoś bijąc je połamał im kręgosłupy, wyrzucił gdy najbardziej tego potrzebowały - to psi i koci seniorzy, których się pozbyto.
Zobaczcie na jakie kwoty opiewają faktury ze szpitali a to tylko garstka zaległych gdyż na bieżąco dochodzą kolejne.
Każda złotówka, którą przekażecie, pomoże uratować życie i dać drugą szansę tych niewinnych stworzeń. Jesteśmy malutka fundacją, która nie ma szans przepchnąć się w gąszczu tylu nieszczęść. Prosimy, pomóżcie nam zbierać te 70 tysięcy złotych, które są niezbędne, aby kontynuować naszą misję.
Gdy piszemy tę zbiórkę właśnie w lesie w miejscowości Beniaminów niedaleko Radzymina - ktoś wyrzucił kolejny karton zmarnowanego życia. Co mamy zrobić? Co Wy byście zrobili? Prosimy o pomoc!
Fundacja Znajdki
664-821-160
Laden...