Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drogę zabezpieczliśmy swoimi siłami, dzięki ofiarności Was Darczyńców. Przez rok droga była przejezdna.
Na kruszywo przekazaliśmy 4487,08 zł, kupowaliśmy także paliwo do koparki która wykonywała roboty.
Bardzo dziękujemy za pomoc.
Nasze Przytulisko odcięte od świata! Pomocy! Od kilku tygodni jesteśmy całkowicie odcięci od świata. Dosłownie! To rozpacz i wielkie niebezpieczeństwo. Jedyna droga (ślepa, bez przejazdu dalej), prowadząca do naszego przytuliska i zwierząt, jest całkowicie nieprzejezdna. Toczymy nierówną walkę z wodą, dziurami w nawierzchni, które uniemożliwiają przejazd.
Ta sytuacja trwa od wielu lat. Droga kilkakrotnie zmieniała właścicieli. Raz należała do skarbu państwa, następnie stanowiła własność nieistniejącej już obecnie RSP Maciejowice, jeszcze innym razem należała do Miasta Chorzów. Teraz stanowi własność Skarbu Państwa w zarządzie Urzędu Miasta, jednak jakieś problemy prawne (których nie rozumiemy), uniemożliwiają remont tej drogi już natychmiast!
Droga jest dziurawa, zalana wodą i skuta lodem. W rowach leżą fragmenty żelbetonu – pozostałości po ukradzionym (tak UKRADZIONYM) kilka lat temu moście. Te zatory uniemożliwiają odpływ wody. Wielkie rozlewiska wody są coraz głębsze.
Nie mogą do nas dojechać wolontariusze, listonosze, kurierzy, firma po odpady i śmieci, odwiedzający nas ludzie - darczyńcy, lekarze do naszych zwierząt. Kilkanaście razy w tygodniu wyciągamy z auta z rowów lub zalane wodą w coraz głębszych kałużach.
Na końcu naszej drogi są dwa budynku, w których mieszkają nieliczni lokatorzy, w większości starsi i schorowani ludzie, często w złej sytuacji materialnej. Zdarzyło się nie raz, że przenosiliśmy na noszach osobę przez te „wilcze doły” zalane wodą do karetki. Dlaczego? Bo karetka pogotowia nie może przejechać! Przez tę drogę nawet straż pożarną nie mogła się przedostać. Jedynie największy wóz bojowy mógł się przedrzeć przez te gigantyczne, oblodzone dziury!
Wiele osób zostawia pojazdy przed dojazdem do nas i próbuje przejść pieszo - to także trudne, bo droga nie ma żadnego oświetlenia, po zmierzchu można napotkać stadko dzików, które mieszka w zaroślach. Zaopatrzenie jest teraz niemożliwe.
Błagamy o pomoc. Jesteśmy bezsilni, na remont drogi przez Państwo nie możemy liczyć w najbliższej przyszłości. Miasto wystąpiło o środki finansowe do „województwa”, ale kiedy one zostaną i czy zostaną przekazane - nie wiemy.
My TONIEMY, bez kontaktu ze światem, bo nie ma inne drogi do nas i domów! Nikt nie chce zaryzykować dojazdu przez drogę, która doprowadza do ruiny samochody i doprowadza do bardzo niebezpiecznych sytuacji. Musimy tę drogę zabezpieczyć sami, aby dało się bezpiecznie przejechać, aby mogli dotrzeć do nas ci, którzy muszą i ci, którzy chcą. Kiedy nadejdą roztopy, sytuacja się nie poprawi. Droga będzie zalana tak jak w minionych latach.
Blagamy - prosimy pomóżcie nam zakupić dwie wywrotki tłucznia. Koparkę / spychać mamy wiec sami rozłożymy kamień, utwardzimy. Na jednej koparce może przyjechać około 25 ton tłucznia. Na tę drogę konieczne są dwie wywrotki – ok. 50 ton. Koszt tłucznia drogowego z dowozem to 3800 zł brutto.
Mimo pandemii, ciężkiego roku, jaki za nami staramy się działać, najlepiej jak potrafimy. Droga w ruinie, która odcięła nas od świata, naraża na niebezpieczeństwo nasze zwierzęta, ale i ludzi. Prosimy, błagamy o pomoc. Jesteśmy bezradni.
Laden...