Chora na wodogłowie teraz straciła wzrok!

Słomka przeżyła wiele złego, ale mimo wszystko wola życia wygrała. 

Kilka lat temu trafiła do naszego domu tymczasowego. Wcześniej błąkała się po ulicy ale nikt nie chciał przygarnąć 'dziwnego' psa. Od początku jej zachowania była niepokojące: obgryzała własny ogon, warczała na siebie czy np. drzewo, kręciła się w kółko, nagle bez powodu wpadała w ataki i wtedy przeraźliwie piszczała przez kilka minut. 

Sunia przeszła wtedy pełną diagnostykę w tym TK głowy i TK klatki piersiowej. Neurolog diagnozował wodogłowie. Jest to niemożliwe do wyleczenia i zupełnie przekreśliło szansę Słomki na adopcję 😞

W domu tymczasowym malutka była szczęśliwa, miała opiekę i czworonożnych towarzyszy jednak jej zachowanie uległo zmianie. Sunia stała się apatyczna, wycofana i wystraszona. 

W lecznicy stwierdzono utratę wzroku. Aby pomóc suni musimy znaleźć przyczynę. Kolejny raz potrzebne jest badanie tomografem, aby stwierdzić czy utrata wzroku jest powiązana z wodogłowiem, czy też jest inna przyczyna. Niestety są to koszty ponad 2 tys. złotych (1400 zł TK głowy, 800 zł TK klatki piersiowej) a nasze Stowarzyszenie jest w tragicznej sytuacji finansowej 😭 Profesor uprzedził nas również o kosztach dodatkowych badań, które będą niezbędne do prawidłowej diagnostyki. 

Nasze zbiórki stoją w miejscu a podopiecznych mamy około 80 zwierzaków! Każdy z nich chce jeść i każdy potrzebuje środków na leczenie, profilaktykę i utrzymanie. Stoimy pod murem!

Mamy wybierać między życiem Słomki i nakarmieniem reszty zwierząt? Błagamy pomóżcie nam bo naprawdę brakuje na wszystko 😭