Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
"Proszę pomóżcie! Jest suczka z wypadku. Złamanie kręgosłupa i miednicy. Nikt nie może pomóc. Gmina uśpi. A to jeszcze dzieciak, nie ma roku!"
Nienawidzimy takich zgłoszeń. Takich, w których pies nie ma nikogo, a czasu daje mu się niewiele. Młodziutka sunieczka wpadła pod samochód. Nie mogąc się ruszyć leżała przy drodze. Zabezpieczona w gminnym gabinecie usłyszała wyrok. Złamany kręgosłup. Złamana miednica. Takie psy nie rokują. Gmina nie da grosza na ich leczenie. Albo pomoże ktoś z zewnątrz, albo eutanazaja.
Taka jest rzeczywistość i tak myśli każdy, kto nie wie, jak pięknie potrafią żyć psy niepełnosprawne.
Ale dalecy jesteśmy od romantycznych uniesień. Już otrzymaliśmy z lecznic informację, że od stycznia ceny idą w górę o 30 proc. Suczka ma złamany kręgosłup - to jedna operacja. I miednicę - to druga operacja. Hospitalizacja przypadnie na święta - czyli wyższe ceny. A psina zostanie z nami na długo, jeśli nie na całe swoje życie...
WIĘC MUSIMY ZDECYDOWAĆ, CZY MŁODZIUTKA, ŚLICZNA, PROLUDZKA SUNIA UFNIE PATRZĄCA NA LUDZI UMRZE, CZY BĘDZIE ŻYĆ. To nie jest szantaż - to nasze realia. Żadna organizacja nie mogła pomóc (Nie, to nie zarzut. To fakt). Dla gminy sytuacja też jasna. Lekarz weterynarii, który zabezpieczył malutką wspomniał o nas i do nas trafiła prośba.
Nieoczywista, bo do licha miejsce i pieniądze na jednej szali, a życie psa na drugiej. I jeszcze w rozmowie słyszymy, jak jest miła, jak dzielnie znosi swój los, jak chce żyć...
POMÓŻCIE NAM DAĆ JEJ TO ŻYCIE. Jak tym sprytkom, które przeszły podobna drogę. POMÓŻCIE, prosimy.
Laden...