Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aktualizacja zbiórki znajduje się TUTAJ (przypadkowy duplikat)
Wystarczy spojrzeć na nogę Kasztanka, by zrozumieć jak wielką krzywdę uczynił mu człowiek, jak wiele bólu i zła doświadcza nieleczony. Ale jeszcze tylko chwila, jeszcze momencik i ten ból zniknie, tak jak zniknie on, na zawsze.
Moi drodzy, nie mogłam przejść obojętnie obok tego biednego konia. Stoi i niewyobrażalnie cierpi. Nie dostaje leków, nikt nie się nim nie interesuje, bo za chwilę i tak odeslą go na rzeź. Koń ma zaawansowaną flegmonę, która nieleczona może doprowadzić do zakażenia a w konsekwencji do zgonu. Nie wiem niestety skąd przyjechał i jak to się stało, że ktoś dopuścił się tak okropnego zaniedbania. Nie umiem tego pojąć…
Kiedy robiłam mu zdjęcia, był bardzo spokojny, nie próbował walczyć, dobrze wie że jego czas został policzony i niebawem straci życie. Co może poradzić uwiązany na krótkim sznurku koń, który w okół ma tylko ludzi, z którymi nigdy nie dałby rady wygrać? Do tego ta noga…
Kochani, Kasztanek może otrzymać opiekę weterynarza, jego leczenie z pewnością będzie trwało długo i będzie kosztowne, ale wspólnie możemy sprawić że dostanie tę szansę na lepsze życie. Jest dla niego nadzieja, póki wciąż stoi u handlarza i nigdzie się nie ruszył. Cena jaką chce za niego to aż 8600 zł. Zgodził się na zaliczkę i płatność w jednej racie, jednak najpóźniej do wtorku 27 lutego muszę dać mu conajmniej 2000 zł zaliczki. Chciałabym go zabrać jak najszybciej, jednak bez pieniędzy handlarz konia nie odda. Pozostaje czekać i liczyć że zechcecie mu pomóc.
Bardzo proszę, zlitujcie się nad nim, on nie zasłużył na taki koniec. Tak bardzo mi szkoda, tak bardzo musi cierpieć…
Laden...