Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Piękna, dostojna i ogromna! Kornelia robi wrażenie na wszystkich i ciężko nie zawiesić na tej piękności swojego wzroku.
Kochani, dzięki Wam udało się ją ocalić i dziś ta młodziutka jeszcze klacz ma przed sobą cudowne życie. Niech Ci wszyscy ludzie, którym nie odpowiadał jej wygląd o niej zapomną, nie byli warci jej obecności. Tutaj docenimy ją za wszystko i pokochamy całym sercem.
Czeka ją jeszcze wizyta weterynarza i kowala, a po wszystkim damy maleńkiej (😊) spokój. Ma dopiero roczek i jest jeszcze dzieciakiem, co zdecydowanie potrafi udowodnić, bo zainteresowanie światem do około ma ogromne. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za podarowanie Kornelce życia, ma przed sobą dłuuuugie i piękne lata.❤️🐎
„Za gruba!” „Miała być sportowa!” „Oszukali mnie!” „Zabijcie tego kloca, nie chcę go nigdy więcej widzieć na oczy!”
Już z samochodu słyszałam krzyki i obelgi w stronę Kornelii, nie chciałam wchodzić w dyskusję, więc przeczekałam chwilę, aż sytuacja się trochę uspokoi. Domyśliłam się od razu, że właśnie został dobity kolejny splamiony krwią interes i kolejne niewinne zwierze usłyszało wyrok śmierci.
Kornelia nie spodobała się byłemu właścicielowi, żalił się handlarz, że kopie, że młoda i porywcza, że za gruba, więc jego córka nie będzie się nią zajmowała. Bez skrupułów człowiek nawet zwierze potrafi skreślić z listy żywych, ze względu na jego wygląd. My nigdy się nie zmienimy…
Kornelia nie ma nawet roku, a już zdążyła poznać ludzi z tej gorszej strony. Nie chcę nawet wiedzieć, co przechodziła przez ten czas, kiedy dorastała w domu, u ludzi, którzy nie szczędzili gorzkich i cierpkich słów pod jej adresem nawet w gronie obcych. Spojrzała na mnie ze smutkiem i żalem, zrozumiała każde słowo. Znów skrzywdzono dziecko, które nie zawiniło niczym, jedynie urodziło się w złym miejscu i w złym czasie.
Przyjść na świat i po roku umrzeć. Nie wyobrażam sobie, jak bardzo ta klacz cierpi. Nie wiem, jak dawno odebrano ją od mamy, ale widać, że jest bardzo zagubiona, stęskniona i przeczuwa swój koniec. A nawet nie zdążyła poznać wszystkich uroków tego świata. Gdzie te kolorowe wschody i zachody słońca? Gdzie te wiosenne śpiewy ptaków i zielona trawa? Gdzie blednąca w kolorach jesień i pierwsze płatki śniegu? To wszystko było, jak dorastała, a świat nie okazał się wtedy jeszcze bezlitosny i okrutny.
Kochani, ustaliłam z handlarzem, że jeśli chcę ją uratować, to muszę najpóźniej do czwartku przywieźć 1900 zł. Kornelia jest duża, więc dużo kosztuje, bo aż 6900 zł. Handlarz w rzeźni nie dostanie mniej, a do tego dojdą jeszcze koszty transportu. Ten młody koń może mieć jeszcze dobre życie. Wierzę, że znajdzie wspaniały dom adopcyjny, wśród ludzi, którzy docenią jej obecność i zechcą pokolorować jej smutny świat. Jeśli nie, będzie mogła zostać u mnie na zawsze, tutaj również będzie jej dom. Tylko najpierw musimy spłacić jej dług, jaki ma wobec handlarza, innej możliwości nie ma.
Proszę, zobaczcie na nią. Jak została obdarta z godności i porzucona na pastwę losu. Potraktowana jak zwykła zabawka, którą można zwrócić, jeśli się nie spodoba. To żywe zwierze, które czuje i rozumie, a mimo to nadal wielu ludzi, nie potrafi tego dostrzec.
Jeśli masz pytania, zadzwoń. Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Laden...