Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
A dziś na waszych ekranach, zagościł nasz nowy przyjaciel - Tymuś! Udało się go odebrać szybko i bez problemów. Gdy tylko do nas dojechał, dostał sowity poczęstunek w postaci marchewek i mnóstwo czułości od Basi. Po wizycie weterynarza, który wykluczył u Tymka choroby, wpuściliśmy go od razu na padok, gdzie szybko zainteresowała się nim Mania! Bardzo się cieszę, że zechciała się nim zaopiekować, pokazać nowy dom i potowarzyszyć w pierwszych dniach. Tymuś z pewnością będzie czuł się przy niej raźniej.
Kochani, Wam serdecznie dziękuję za wsparcie i pomoc w ocaleniu osiołka. Czekają go teraz zdecydowanie lepsze dni i spokojne życie, a to wszystko dzięki Wam!
-----
💗Dziękuję, że pomagasz ratować zwierzęta💗
Każdego dnia zastanawiam się, czy moja walka kiedyś dobiegnie końca? Czy kiedyś ludzie zrozumieją, że wszystkim istotom należy się szacunek?
Czy zrozumieją w końcu, że nawet takie zwykłe osiołki czują i rozumieją, co się dzieje? Chciałabym wierzyć, że tak się stanie. Chciałabym takiego świata dla mojej córeczki Basi. Niestety, muszę być realistką. Świat nie zmieni się w najbliższym czasie, więc pozostaje mi walczyć. Walczyć każdego dnia, aby chociaż trochę zmienić to miejsce na lepsze.
Mały Tymek czeka na swoich właścicieli już od jakiegoś czasu. Zrozpaczonym wzrokiem co chwilę rozgląda się w poszukiwaniu znajomych twarzy. Jest jeszcze młody i pewnie nie rozumie, że nikt po niego nie wróci. Nie wie jeszcze, jak działa świat i nie rozumie, że dla człowieka jedyną wartością jest pieniądz. Nie zdaje sobie sprawy, że jego przyjaciele zostawili go tutaj na pewną śmierć. Ale ja się chyba cieszę, że on tego wszystkiego jeszcze nie rozumie. Czasem miło jest nie wiedzieć, a już szczególnie tak okrutnych rzeczy.
Przerażony Tymek stoi przed oborą handlarza, przywiązany tak, aby nie mógł odejść. Widzę, jak z całej siły naciąga sznur, aby zjeść, chociaż odrobinę świeżej trawy. Handlarz się śmieje, że u niego takie darmozjady mogą liczyć tylko na suche siano. Jestem oburzona, bo przecież tyle trawy tu rośnie, ale wiem, że nic nie mogę zrobić. Handlarz na wstępie mi powiedział, że dla Tymka już jest umówiony transport do rzeźni. Nikt się nim nie interesuje, nikt o niego nie pyta. Osiołek stoi przed samym wejściem, ale każdy udaje, że go tam nie ma. Bo kto miałby się zainteresować takim zwykłym, małym osiołkiem?
Bardzo ciężko mi się patrzy na przestraszonego Tymka. Został porzucony przez rodzinę i przyjaciół w tym okrutnym miejscu. Widzę, że ciągle liczy, że po niego wrócą i zabiorą go do domu. Czuję, że łzy napływają mi do oczu, mimo że staram się być silna. Tak bardzo chciałabym mu wytłumaczyć, że nie musi się bać. Że ktoś przyjdzie i zabierze go do domu pełnego miłości i zapewni bezpieczeństwo. Niestety, zdaję sobie sprawę, że byłoby to kłamstwem. Jego los został już przesądzony. Zginie w okolicznej ubojni, gdzie nikt nie usłyszy jego krzyku o pomoc.
Handlarz z politowaniem patrzy na mnie, gdy mówię, że chce uratować małego Tymka. Mówi, że nikt nie będzie chciał nawet złotówki dać na takiego zwykłego osła. Ani ładny, ani mądry, więc nadaje się tylko na kiełbasę – śmieje się. Słowa handlarza bolą, ale zdaję sobie sprawę, że wiele osób myśli tak jak on. Walka będzie ciężka. Jedyne co udało mi się ustalić z handlarzem to rozłożenie płatności na raty. Jego życie wycenił na 4500 zł. Pierwszą ratę muszę wpłacić już 18 września.
Błagam, pomóżcie mi ocalić Tymka. Wiem, że taki zwykły osiołek nie przyciągnie niczyjego wzroku, ale ja nie mogę przejść obojętnie. Muszę, chociaż spróbować ocalić jego życie.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Laden...