Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Delicja jest już u nas od kilku dni. Zobaczcie jaka to jest mała kucka! Jest tylko troszkę większa od naszego Kurdupelka. Poza tym, Delicja jest bardzo miłą i przyjazną kucką. Szybko zaprzyjaźniła się z muliczką Miłką i Białym. Jest to trochę śmieszny skład, bo każde z nich jest zupełnie inne, ale najważniejsze, że się lubią!
Dziękuję Wam za uratowanie tej maleńkiej kucki. Będziecie mogli spotkać ją na najbliższym dniu otwartym, czyli 3 sierpnia. Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie!
Marek
Dziś koniec zbiórki dla Delicji. Chciałbym, żeby już dziś wieczorem do nas przyjechała. I żeby jutro Was wszystkich przywitała na dniu otwartym. Mamy tu u nas już kilka podobnych rudych kucyków, więc na pewno będzie miała przyjaciół.
Wiem, ze jest piękna słoneczna pogoda i wszyscy już żyjecie weekendem. Ale jeżeli macie taką możliwość, zatrzymajcie się na chwilę i wspomóżcie małą Delicję. Niech i ona spędzi weekend w bezpiecznym miejscu, wśród przyjaznych ludzi i zwierząt.
Marek Sotek
Wczoraj, dzięki Waszej wspanialej pomocy udało się uzbierać zaliczkę dla Delicji. A nawet 600 złotych więcej. Dzięki temu, końcowa kwota, którą muszę wpłacić jutro będzie mniejsza. Bardzo Wam dziękuję za pomoc dla tej małej rudej kucki. Chciałbym, żeby w sobotę już była u nas na dniu otwartym. Zobaczymy, czy się to uda. Marek Sotek
Marek Sotek
Kiedy otworzyłem skrzypiące drzwi blaszanej szopy, z wnętrza buchnął na mnie odór brudu i dawno niewymienianego obornika. A Delicja, śliczna ruda kucka z niezwykle bujną grzywą, przywiązana pod jedną ze ścian, przyglądała mi się szeroko otwartymi oczami. Kto i dlaczego takie pięknie zwierzę sprzedał handlarzowi koni rzeźnych?!
Delicja wstrząsa gęstą grzywą i od czasu do czasu rży nawołująco. Potem nieruchomieje i nasłuchuje. Próbuje sprawdzić, czy są tu jakieś inne konie. Moja biedna mała Delicjo, niestety nikt ci nie odpowie. Nie ma tu innych koni, choć pewnie czujesz ich zapach. Ale w tym miejscu zwierzęta długo nie zostają, zwykle tylko dzień lub dwa. A potem przyjeżdża po nie ciężarówka z rzeźni i wtedy znikają na zawsze.
Delicja pozwala mi do siebie podejść, pogłaskać się po pięknej gęstej grzywie, po szyi i pyszczku. Patrzy mi prosto w oczy. Bierze ode mnie marchewkę, ale nie połyka, wypluwa ją zaraz na grubą warstwę obornika, który ma pod kopytami. I znowu rży głośno i rozpaczliwie, wołając inne konie. Ale odpowiada jej tylko cisza i dobiegające zza ściany pochrząkiwanie świń.
Handlarz mówi, że transport do rzeźni będzie jutro rano i już ich umówił, żeby przyjechali po Delicję. Więc jeśli chcę odkupić Delicję, muszę jeszcze dziś wpłacić mu 1000 złotych zadatku. To bardzo duża kwota do uzbierania w ciągu kilku godzin, ale jeśli każdy wpłaci chociaż po 5 czy 10 zł, mamy szansę. Bardzo Was proszę, spróbujmy uratować małą Delicję.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...