Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla Deniski. Kicia czuje się dobrze, choć nadal jest kotem bardzo nieufnym. Wciąż przebywa w jednym z naszych domów tymczasowych.
Kochani mieliśmy już kończyć akcję dla Deniski. Ale stan jej zdrowia nadal nie pozwala na to. Kotka cały czas wymiotuje, ma tendencje do biegunek. Wymaga to stałych wizyt w lecznicy, badań często kroplówek.
Musi prosić o pomoc jeszcze raz.
Stan Deniski ustabilizował się, ale kotka wciąż wymaga regularnych badań i kontroli. Cały czas także prosi was o wsparcie, bo każda wizyta i badanie niestety kosztuje.
Deniska - koteczka, która urodziła się wiosną 2019 roku. Jaka jest jej historia? Taka sama jak wielu innych bezdomnych kotów, urodzonych przez bezdomne lub wiejskie matki. Dlaczego nikt nie wysterylizował matki? Bo mało kogo obchodzą takie koty...
Deniska pod opiekę fundacji trafiła wraz z trójką rodzeństwa jesienią 2019 roku w wieku ok. 3 miesięcy. Cała gromadka była dosyć nieufna i wystraszona. Jednak jej dwaj bracia i siostra dosyć szybko otworzyły się na kontakt z człowiekiem. Dlatego też do nich szczęście uśmiechnęło się i niebawem, po szczepieniach trafiły do nowego domu. Szczęście było o tyle większe, że kociaki znalazły jeden wspólny dom.
Nieufna Deniska została pod opieką fundacji. I choć opiekunka robiła co mogła kotka wciąż była nieufna i niedotykalska.
Rodzina, która zabrała jej trójkę rodzeństwa kilkukrotnie rozważała adopcję Deniski. Nawet podjęli jedną próbę zabrania jej do siebie. Ale się nie udało. Deniska zblokowała się i wycofała jeszcze bardziej. Nie jadła, nie piła, nie korzystała z kuwety. Niestety nie udawało się jej też karmić i po kilku dniach kotka wróciła do domu tymczasowego.
Kilka dni później źle się poczuła. Pojawiły się wymioty i biegunka. Wykonane wtedy badania nie dały jednoznacznego obrazu co może być powodem złego samopoczucia.
Problemem jest to, że ten stan trwa już ponad 2 miesiące. Lekarze bezradnie rozkładają ręce, bo po wdrożonym leczeniu przez kilka dni kotka czuje się lepiej a za chwilę spowrotem pojawiają się wymioty i biegunka a co za tym idzie odwodnienie i brak apetytu. I znowu - leki, kroplówki, wyjazdy do lecznicy.
Koszty, które już do tej pory ponieśliśmy to prawie 2000 zł a końca nie widać. Dlatego musimy poprosić o pomoc Was - ludzi, którym los takich kotów nie jest obojętny. Bardzo byśmy chcieli, żeby nie było tej akcji i tej prośby. Żeby kotka była zdrowa i szczęśliwa. Ale tak nie jest...
Ładuję...