Postrzelona, bo za głośno szczekała...

Diuna. Sunia trafiła do nas zupełnie przypadkiem. Miała jechać do innej fundacji, ale los płata figle. Pierwsze, co zauważyliśmy po jej przyjeździe, to iż nie obciąża tylnej łapki. Pierwsza nasza myśl - potrącona, źle się zrosło. 

Dodatkowo Diuna była w trakcie cieczki... Ponieważ jej stan nie wskazywał na zagrożenie życia, umówiliśmy się do ortopedy. Jakie było nasz zdziwienie, kiedy na zdjęciu w łapce Diuny, na samym zgięciu zobaczyliśmy śrut....

Operacja usunięcia śrutu zaplanowana jest na środę. Wtedy dopiero dowiemy się, co ze stawem i mięśniami - czy również są uszkodzone. 

Trzymamy kciuki za Diune, prosząc o pomoc w opłaceniu operacji. Rehabilitacja będzie długa, ale może w końcu Diuna przeżyje wiele dni bez bólu i z odstawioną łapą...