Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla Jadzi !
Jadzia odzyskała zdrowie i najważniejsze, że znalazła wspaniały dom! Gdzie jest szczęśliwa i bardzo kochana !!
I traktowana jak prawdziwa księżniczka !!!
Dziękujemy w imieniu swoim i Jadzi ❤
Bardzo dziękujemy za wsparcie dla Jadzi!!
Za to, że tak wiele osób trzymało kciuki, by Jadzia odyskała zdrowie !! Jadzia z dnia na dzień się zmienia, sierść odrasta, a badania kontrolne potwierdzają, że parametry zdrowotne uległy znacznej poprawie.
I najwazniejsze, że Jadzia ma dom !!! Taki dopasowany na miarę !! Gdzie jest szczęśliwa i bardzo kochana !! I traktowana jak prawdziwa księżniczka !!!
Dziękujemy w imieniu swoim i Jadzi ❤
Stan Jadzi jest nadal stabilny, że mogła opuścic klinikę :)
Przeprowadziła się do domu tymczasowego, gdzie dalej odzyskuje siły, musi się odzywić, odzyskać tkanke mięśniową, by rozpocząć dlaszą profilaktykę.
Po transfuzji krwi stan Jadzi jest stabilny. Parametry morfologii utrzymują się w normie . Hematoryt przestał drastycznie spadać. Jadzia nadal bardzo chudziutka, sama skóra i kosci ... ale apetyt jej dopisuje.
Dalej walczymy z robaczycą.
Niebawem planujemy przeprowadzkę Jadzi do domu tymczasowego.
Ostatnie godziny to walka z czasem. Niestety u Jadzi nagle i bardzo szybko zaczęły spadać parametry morfologiczne.
Hematokryt osiągnął krytyczną granicę 10. Przy takich wynikach konieczne jest przetaczanie krwi. W bankach są niestety ogromne braki krwi. Jadzia nie mogła czekać . Liczyła się każda minuta. Rozpoczęliśmy intensywne poszukiwania dawcy, który mógłby oddać dla Jadzi krew do transfuzji ratującej życie. Dawca musi spełniać odpowiednie wymagani zdrowotne. Zdecydowaliśmy, że najlepszym w tej sytuacji kandydatem będzie nasz podopieczny wyżeł Falkor.
Dziękujemy opiekunkom, że bardzo szybko dotarły z Falkorem do kliniki i przede wszystkim Falkorowi, który tak jakby zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i po co przyjechał.
Zapanował nad swoją energią i dzielnie ze spokojem poddał się koniecznym zabiegom, by pomóc ratować maleńką Jadzię.
Jadzia nadal przebywa w szpitalu, gdzie jej stan i parametry życiowe są stale monitorowane.
Kto by przypuszczał, że leżące w rowie zwłoki psa ruszają jeszcze powiekami... Maleńkie drżące ciałko powoli gasło. Mijały kolejne dni. Larwy much i pcheł wysysały resztki płynącej jeszcze krwi.
Jadzia została zauważona przez jedna z mieszkanek pobliskiej wsi, całkowicie przypadkiem w przydrożnym rowie. Zagłodzona, wycieńczona, nie miała siły podnieść nawet głowy. Gdy tylko się dowiedzieliśmy o tym maleństwie natychmiast rozpoczęliśmy akcje ratującą życie, liczyły się minuty jak nie sekundy.
Włosy wychodziły garściami...
Przelewająca się przez ręce trafiła do lecznicy i z przerażeniem zaczęliśmy się dowiadywać w jak strasznym stanie jest sunia. Lekarze określili całkowite zagłodzenie, waga nieco ponad 2 kg, anemia, temperatura wręcz niemierzalna, wychłodzenie, cała pokryta larwami much, ogromne ilości pcheł - ogólny stan krytyczny. Rokowania bardzo ostrożne.
Cały czy trwa walka w szpitalu o życie maleńkiej Jadzi. Sunia ma ok roku - to jeszcze psi dzieciaczek, któremu człowiek zgotował taki los.
Prosimy o pomoc w imieniu suni - to kolejne zmarnowane życie, które możemy razem odmienić!
Będziemy na bieżąco pisać o jej stanie.
Prosimy o pomoc w pokryciu kosztów leczenia, zabiegów, leków i pobytu w specjalistycznej klinice. Koszty leczenia i pobytu w szpitalu będą ogromne, jednak każdy dzień to walka o życie i zdrowie Jadzi.
Ładuję...