Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dziękujemy!
Dziękujemy Wam z całego serca za podarowanie życia leciwemu Florianowi. Staruszek jest już w naszym ośrodku w Szczedrzykowicach. Mimo dużego bólu nogi, dzielnie zniósł transport, całą drogę jadąc na stojąco.
Florian jest koniem bardzo wyniszczonym, spracowanym, a co za tym idzie, wymagającym wyjątkowej troski. W pierwszej kolejności czeka go diagnostyka chorej nogi, bo kulawizna jest znaczna, widoczne są również zmiany zwyrodnieniowe stawu pęcinowego. Nie wiemy, na ile da się wyleczyć chorą nogę, ale nawet jeśli zmiany będą trwałe, to na pewno da się poprawić jego komfort życia odpowiednim leczeniem i suplementacją.
Florian ze względu na wiek i stan zdrowia pozostanie stałym rezydentem fundacji. Tym samym już dziś rozgląda się za opiekunami wirtualnymi. Jeśli chciałbyś regularnie wspierać staruszka, zapraszamy do wypełnienia formularza adopcji. (Formularz Adopcji Wirtualnej)
Kochani, w imieniu Floriana i swoim, z całego serca dziękujemy Wam za tak cudowny gest wsparcia i przekazane fundusze na jego ratunek.
Dzięki Wam to, co chwilę temu wydawało się niemożliwe, dziś stało się faktem.
Gdy handlarz uchyla drzwi komórki, kulawy Florian nie podnosi głowy. Nie jest zainteresowany tym, co się dzieje na podwórku, ani po co ktokolwiek do niego przyszedł. Zaciśnięte z bólu chrapy, wzrok pełen cierpienia, handlarski sznur ciągnący się po ziemi. W skupieniu, pomału, bardzo ostrożnie przesuwa chorą nogę, tak bardzo się stara, żeby już bardziej nie bolało.
Popsuty, zużyty, wyrzucony jak zbędna rzecz, stary, cierpiący, okulawiony koń. Żył, by pracować na człowieka. Dziś zbędny, stanął, jak wiele innych, w przedsionku rzeźnickiego piekła. Sumienie robiące za suflera widać nie podpowiedziało byłemu właścicielowi innego rozwiązania niż ubojnia. A może wcale tam nie było sumienia tylko czysta ekonomia? Jakby nie liczyć, nie kalkuluje się trzymanie i leczenie konia nieroba. A dla wielu Florian jest już tylko nierobem - kulą u nogi, której trzeba się pozbyć. Byle szybciej. Byle już nawet nie musieć go karmić.
Florian jest u kresu życia, a do mety nie ma już daleko. Ironią losu jest, że właśnie teraz, gdy najbardziej potrzebuje wsparcia i opieki, został sam. Zniknęli ludzie, którzy latami nazywali Floriana swoim przyjacielem. Nazywali tak, póki mogli na nim zarabiać. Dziś, gdy Florian nie może się już nikomu do niczego przydać, zniknęła troska i zabrakło w stajni miejsca dla wysłużonego konia.
Nie wiemy, ile lat ma Florian. Nie wiemy też co się dzieje z jego nogą, że tak strasznie go boli. Nie wiemy ile zostało mu czasu zanim pogalopuje do świata, w którym się już nie cierpi. Wiemy tylko, że takie konie jak Florian nigdy nie powinny kończyć swojego życia w ubojni. Trzeba nie mieć sumienia, by spokojnie patrzeć, jak spracowany koń ostatkiem sił wspina się po trapie rzeźnickiej ciężarówki. Ostatkiem, bo tylko tyle zostawił mu człowiek...
Nie zmienimy świata, nie umiemy. Ale jeszcze, jeśli pomożecie, możemy zmienić przeznaczenie starego, spracowanego Floriana. Dajemy zadatek i obiecujemy, że odbierzemy staruszka do 10 listopada. By spłacić Floriana i opłacić jego transport do naszego ośrodka, potrzebujemy jeszcze 4400 zł. Jeśli uda się go odkupić, potrzebne też będą środki na diagnostykę (w tym RTG) i leczenie chorej nogi. Na najlepszą karmę i na suplementy dla starych koni.
Florian czeka. Jeszcze czeka...
Błagamy, pomóżcie!
Ładuję...