Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jaś już bryka po wybiegu Lisiego Azylu. Dziękujemy za wszystkie wpłaty!
Jaś ciągle w klinice. Trochę się to przedłuża, ale nie ma innego wyjścia. Jest już bardzo zmęczony tym pobytem i ma już zdecydowanie dość.
Koszty jak widać są spore. Ale jesteśmy zdeterminowani w walce o zdrowie Jasia.
Lis Jaś trafił do kliniki z podejrzeniem niedrożności cewki moczowej. Nie mógł oddać moczu, pęcherz moczowy był twardy, bolesny, krwawił z cewki moczowej. Był w stanie wstrząsu. Nie trzymał temperatury, miał 35.3 stopnia. Był porcelanowo blady.
W pęcherzu w badaniu USG wyszły liczne mineralizacje, także w cewce które „zaczopowały" jej światło. Konieczna była operacja udrożnienia cewki moczowej z kamieni oraz wypłukanie pęcherza z zalegających złogów.
Jednak to był dopiero początek naszej walki. Jasio zaczął gromadzić krew w jamie otrzewnej, w klatce piersiowej, w worku osierdziowym. Miał wydłużone czasy krzepnięcia. Pojawiło się podejrzenie, że to, co się dzieje, to efekt zatrucia. Jaś przeszedł dwie transfuzje, dostaje cały arsenał leków przeciwkrwotocznych, jest od tygodnia na ciągłych wlewach dożylnych leków, które mają zasymulować szpik kostny do podjęcia pracy.
Narządy - wątroba i nerki - jeszcze dają radę z tą heroiczną walką dzielnego Jasia. Jednak ciagle nie widać końca. Cały czas dochodzi do hemolizy krwi, czekają go kolejne badania. Możliwe, że kolejne transfuzje (krew otrzymuje od dwóch innych mieszkańców Lisiego Azylu - Foksi i Filipa)
Żyjemy nadzieją, że w końcu nastąpi przesunięcie się tej szali na stronę zwycięstwa, ale dziś nie możemy jeszcze tego powiedzieć. Nie wiemy jak będzie dalej. Zdajemy sobie sprawę, że ta kaskada może być ciężka do zahamowania... Niemniej walczymy! Tygodniowy koszt leczenia Jasia to ok 6 tys. zł.
Ładuję...