Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy wszystkim. KICIUŚ JEST JUŻ ZDROWY PO KASTRACJI I CZEKA NA ADOPCJE
Nowe, dobre wieści Kiciuś ma się o niebo lepiej, vet naciela zgrubienia na grzbiecie i dzięki temu ropa miała ujście. Wszystko ładnie się zagoiło. Powoli zaczyna chodzić więc chyba to nie był niedowład tylko ból przez pogryzienie i ropę. Je, kuwetkuje i dużo śpi. Syczy ale daje się głaskać. Zbieramy dalej fundusze na jego kastrację, faktura za dalsze leczenie jego będzie zbiorcza więc nie wiem ile wyniesie. Potrzebujemy też go odrobaczyć, zaszczepić. No i musi jeść teraz dobrą jakościowo karmę a je dużo 2 puszki 400 gr
Kochani, w trakcie ogarniania naszych zakatarzonych podopiecznych, dostaliśmy telefon z Owczarni. Pojechałyśmy po kota, który powłóczył nogami i jeszcze dwa dni temu zwiewał przed nami mimo to. Dziś już nie dał rady. Warczał i syczał, ale dał się zapakować do kontenera i przywieźć do kliniki. Nie rusza tylnymi nogami, nacisk na pazury nie wywoływał w kocie żadnej reakcji. Cały grzbiet ma w ranach, z których sączy się ropa. Nie wiemy, kiedy ani przez kogo został pogryziony? Zaatakowany? Pobity? Leży i ostatkiem sił daje znać, że mu źle, ropa z niego cieknie, śmierdzi to straszliwie, boli go niewyobrażalnie. W okolicy klatki piersiowej lekarz znalazł śrut. Nie wiemy, co ten kocur przeszedł, ale jedno jest pewne – łatwego ani przyjemnego życia to on nie miał.
Nie wiemy, czy uda się nam go uratować, ale dołożymy wszystkich sił. I oczywiście kot zostaje w naszym domu tymczasowym, dostał antybiotyk, robimy mu badania krwi. Przed nami godziny opatrywania ran i obserwacji, czy uda się nam go – i to dosłownie – postawić na nogi.
Kot nazywa się Kiciuś. Pewne jesteśmy tylko jego płci. Wiek określić jest trudno, bo Kiciuś jest strasznie odwodniony. Skrajnie wychudzony i zaniedbany. Na tę chwilę rachunek wyniósł 405 zł (faktura na zdjęciu). Musimy to opłacić, żeby można było go dalej leczyć, żeby można było postawić Kiciusia na nogi, pomóc mu i pokazać, że świat nie składa się z samego zła, ale są też dobrzy ludzie.
Prosimy, pomóżcie nam! Już dawno nie trafił do stowarzyszenia kot tak bardzo potrzebujący troski, opieki i miłości. Nie możemy go zawieźć przecież! Wystarczy, że do tej pory nie spotkało go od ludzi nic dobrego, trzeba to zmienić. Możemy to zrobić, ale tylko z Waszą pomocą!
Ładuję...