Kaleki Maks potrzebuje Twojej pomocy.

Zbiórka zakończona
Wsparło 77 osób
1 860 zł (71,53%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 17 Marca 2020

Zakończenie: 25 Maja 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

„Nie umiem Ci wyrazić, jak jestem przygnębiony tym ciosem, co jak piorun uderzył we mnie. Grunt, nad którym dotychczas stałem, zachwiał się pode mną- usunął się spod nóg moich…”

Słychać było tylko pisk opon. Głośne uderzenie. A później cisza. Przerażająca i wymowna. Głucha i obezwładniająca. Czas na chwile stanął w miejscu. By po chwili znów pędzić dalej. Jakby nic się nie wydarzyło. Jakby go tam nie było. Jakby nigdy nie istniał. Maks. Pies jakich wiele. Potrącony przez samochód i pozostawiony na pewną śmierć. Bo kto przejmowałby się konającym psem? Ważniejszy niż on, był pewnie samochód. Kierowca odjechał. Zostawił Maksa w przydrożnym rowie. Jak zbędną przeszkodę, która stanęła mu na drodze. I gdyby nie inny kierowca, Maks skonałby samotnie. Może nikt nie wspomniałby później małego pieska, którego widywał czasem w drodze do pracy. Może nikt nie wspomniałby później psa, który codziennie biegał ulicą. Zapewne znikąd i pewnie donikąd. Jak każdego dnia. Jednak tamten dzień był inny. Maks otrzymał cios prosto w serce. Cios, z którego miał się nie podnieść. Cios, który miał być tym ostatecznym.

W wyniku potrącenia Maks doznał urazu kręgosłupa. Przeszedł operację w specjalistycznej klinice. Mijały dni i miesiące, zanim rehabilitacja zaczęła przynosić skutki. Maksiu walczył z niepełnosprawnością, walczył też z tą ogromną traumą. Leczenie w końcu dało efekty. Maksio był pod stałą opieką weterynarza. Próbował biegać, a drobne potknięcia nie zniechęcały go. Jednak on wie, że już nigdy nie odzyska pełnej sprawności. Jego rehabilitacja będzie trwała, by przynieść mu ulgę w cierpieniu. Maks, w wyniku urazu kręgosłupa nie załatwia się sam, musi być wymasowywany. Korzysta z pieluch. Do tego, jego  tylne łapki nie działają, tak jak powinny, choć Maks stara się chodzić na nich najlepiej jak umie. Po kilku latach bólu i rehabilitacji Maksio otrzymał swój wózek. Szybko się do niego przystosował i szczęśliwy przemierza na nim swoje ścieżki.

Dzisiaj, Maksio oczekuje na swoich Wirtualnych Opiekunów. Wie, że nigdy w pełni nie odzyska sprawności, dlatego nieśmiało wypatruje kogoś, kto pokocha go takim, jakim jest. Ma zapewnioną częściową opiekę wirtualną, ale do pełnej kwoty nadal mu wiele brakuje. Po traumatycznych przeżyciach, po bolesnym uderzeniu, które otrzymał prosto w serce, po ciężkiej walce z niepełnosprawnością. Kogoś, kto zechce się nim zaopiekować. I wirtualnie z innymi wspierać jego leczenie. Tak, żeby grunt, na którym stoi znów nie usunął się spod jego nóg. Może zechcesz wesprzeć Maksia grosikiem, albo zostać jego Wirtualnym Opiekunem? Za każdą pomoc w imieniu Maksa będziemy bardzo wdzięczni.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
29 aktualnych zbiórek
1463 zakończone zbiórki
Wsparło 77 osób
1 860 zł (71,53%)
Adopcje