Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom za pomoc!
Przegraliśmy walkę o życie Nestora :( W dniu, w którym mieliśmy go zabrać ze szpitala do domu, Nestor zmarł podczas snu. Prawdopodobnie odpowiedzialny był za to zator wewnętrzny. Wiedzieliśmy, że wszystko może się jeszcze zdarzyć, lekarze ostrzegali, że pierwsze dni są bardzo ciężkie, ale mieliśmy ogromną nadzieję, że najgorsze już za nim i za nami. Niestety okazało się inaczej.
Pozostały faktury do zapłaty za tę walkę, więc nie zamykamy jeszcze zbiórki. Prosimy o wsparcie, kwota jest dla nas ogromna.
Bez zbędnych wstępów… Jest źle. Wieczorem Nestor dostał skrętu żołądka. Podobnie jak w przypadku Krzysia, nic nie przepowiadało, co się za chwilę stanie.
Nestor szybko trafił na stół operacyjny. Operacja się powiodła, nie doszło do martwicy żołądka. Ale był mocno zgazowany i podczas dekompresji doszło do rozlania treści żołądkowej. Przeżył tę ciężką operację, ale jeszcze nie można odetchnąć, bo może się rozwinąć np. sepsa. Po operacji został w lecznicowym szpitalu i zostanie tam przez najbliższy czas.
Przy okazji operacji lekarz odkrył guzki na wątrobie. Podczas ostatniego USG wątroba była czysta. Dzisiaj Nestorek miał umówioną wizytę u onkologa, niestety musieliśmy ją anulować.
Martwimy się. Przeżył już swoje, ma około 17 lat. Los nie oszczędza naszych podopiecznych ostatnio… Najgorsze jest to, że nie możemy przy nim być. Kiedy się nie widzi zwierzęcia i pozostaje tylko czekanie, to wyobraźnia szybuje w różne scenariusze. Trzymajcie kciuki za niego. Bardzo tego potrzebuje.
Operacja w godzinach dyżuru nocnego została oszacowana na ok. 3000 zł. Plus hospitalizacja, badania. Nie znamy jeszcze kwoty końcowej.
W imieniu Nestorka prosimy w dalszym ciągu o wsparcie jego skarbonki.
W grudniu Nestorek miał kolejną operację usunięcia guza, tym razem z szyi. Lekarze zadbali też o jego łapki i wstrzyknęli mu kwas hialuronowy w stawy, a także wykonali punkcję pęcherza w celu zebrania moczu do badania.
Dlatego nasz staruszek wygląda, jak wygląda, ale dla nas najważniejsze jest, że operacja się udała, chociaż lekko nie było. W zasadzie kolejny raz Nestor oszukał przeznaczenie. Zmiana była przyrośnięta z jednej strony do tętnicy szyjnej zewnętrznej oraz do pnia błędno współczulnego. Jesteśmy wdzięczni ogromnie losowi, że postawił na naszej drodze wspaniałych lekarzy, którzy sobie poradzili z tak trudnym umiejscowieniem guza.
Otrzymaliśmy też wynik badania histopatologicznego. Guz na szyi Nestora okazał się również nowotworem złośliwym, a konkretniej rozpoznanie brzmi: rak brodawkowato-torbielowaty tarczycy z krwotokiem.
Nestor już do końca życia będzie pod stałą opieką onkologiczną i musi mieć regularnie wykonywane badania. W przypadku, kiedy dojdzie do przerzutów, doktor sugeruje np. leczenie farmakologiczne. W przypadku najgorszego będziemy rozważać najlepsze opcje dla Nestorka.
Prosimy o kciuki oraz o wspieranie Nestorka w walce o zdrówko. Czuje się aktualnie dobrze, jest tylko wychudzony. On się nie poddaje, więc i my zrobimy wszystko, żeby ten stan trwał jak najdłużej.
Zdjęcie ma słabą jakość, ale wiadomości są zdecydowanie lepsze! Nestorek był wczoraj na konsultacji onkologicznej. Doktor go dokladnie zbadał i nie znalazł przerzutów. Pobrał krew na kilka badań, czekamy teraz na wyniki i od nich zależy dalsze postępowanie. Na ten moment nie potrzeba żadnego onkologicznego leczenia. Nasi doktorzy spisali się wspaniale wycinając dokładnie całego guza. Będziemy musieli często kontrolować Nestorka i doktor sugeruje, żeby usunąć mu jeszcze jedną nową zmianę na szyi, ale w weekend wchodzimy z ogromną ulgą. Na ten moment pożar ugaszony i się z tego bardzo cieszymy!
Wypieraliśmy tę możliwość, ile mogliśmy. Aż odebraliśmy telefon z lecznicy w sprawie wyników badania histopatologicznego i już nie możemy dłużej myśleć, że może będzie dobrze... Guz usunięty razem ze śledzioną, nie jest niczym niepokojącym. Za to drugi guz okazał się nowotworem złośliwym związanym z nadnerczami. Wybieramy się na konsultację onkologiczną i zobaczymy, jakie są możliwości. Kurczowo trzymamy się myśli, że guz został usunięty w całości i może to przechyli sytuację na jego korzyść.
W tym tygodniu przeżyliśmy apogeum stresu. Nestor miał operację i obawialiśmy się, jaki będzie jej finał. Szczęśliwie udało się usunąć śledzionę z guzem i guz z jelit. Mało brakowało, a byłby nieoperacyjny. Teraz pozostało nam czekać na wynik badania histopatologicznego. Nie wiemy jeszcze, czym guzy się okażą i czy przyjdzie nam stoczyć jakąś walkę o niego w przyszłości, ale wiemy, że na ten moment jest z nami i wygraliśmy kolejną bitwę <3
Koszt operacji to 1200 zł, 500 zł badanie histopatologiczne. Dziękujemy Wam za dotychczasowe wsparcie!
Teraz przed Nestorem gojenie i dochodzenie do formy. Wyniki też określą nam kierunek przyszłego działania. A na razie zajmujemy się sprawami, z którymi mierzymy się od dawna — dzisiaj w oczach naszego staruszka pojawił się znowu brzydki wyciek.
Prosimy o dobre myśli w stronę Nestora oraz o dalsze wsparcie <3
Nestor to stary pies, który trafił do nas w momencie, kiedy stawy w jego tylnych łapach na tyle mocno się zdegradowały, że przestał ich używać. Poruszał się tylko za pomocą przedniej części ciała. Przeszedł szereg operacji. Wystąpiły duże komplikacje, ale udało się - Nestorek dzisiaj chodzi używając wszystkich kończyn.
Niestety nie znalazł domu. Został z nami i robi się coraz starszy. Ponad rok temu znacząco podupadł na zdrowiu. Co chwilę miewa infekcje - oczy, pęcherz, gardło - to nasza stała loteria… Do tego lekarze wykryli guzki na śledzionie, które kontrolujemy. Ilości wykonanych punkcji, wymazów i badań USG nawet nie zliczymy już w tym momencie.
Niestety przy okazji ostatniej kontroli wykryto również brzydki obraz jelit. Coś na nich rośnie i nie wygląda to dobrze. Nestor w przyszłym tygodniu będzie operowany.
Trzymajcie za niego kciuki, a także wspomóżcie nasze starania o jego życie drobną wpłatą. Z góry dziękujemy za każde wsparcie.
Ładuję...