Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE.
OBSERWUJCIE NASZE MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE, STARAMY SIĘ AKTUALIZOWAĆ WSZYSTKO NA BIEŻĄCO.
KIJÓW
W Kijowie zostawiliśmy karmę dla zwierząt i środki na kleszcze plus akcesoria weterynaryjne dziewczynie od ewakuacji niepełnosprawnych psów oraz lokalnej karmicielce.
BORODZIANKA
W Borodziance karmiliśmy wolnożyjące lub porzucone koty na osiedlu, zaopatrzylismy w karmę lokalną karmicielkę. Przekazaliśmy karmę dla zwierząt Julii, która ma listę osób ze zwierzakami i rozwozi im ja. Po drodze znaleźliśmy psa, który został u Julii. Karmę i jedzenie zostawiliśmy też w kilku okolicznych wsiach.
DIMITRÓWKA
Państwo są z Dimitrówki, bardzo zniszczonej wsi... to cisi bohaterowie wojny. Pani, która w czasie ostrzału piekła chleb i rozdawała dla ludzi i szpitala. Jej mąż chodzi o dwóch laskach... podczas kolejnego wyjazdu do Ukrainy chcielibyśmy zawieźć dla Pana balkonik... może spróbowałby chodzić przy nim i byłoby mu wygodniej albo kule, takie wygodne - ortopedyczne z regulowaną wysokością.
JULIA
Lokalna wolontariuszka z Borodzianki, która ma listę potrzebujących osób ze zwierzętami I rozwozi im karmę... już przed wojną była aktywistką prozwierzęca oraz wolontariuszką w schronisku w Borodziance.
Dziś już wiemy, że pojedziemy kolejny raz!
Wsparcie nadal potrzebne.
Dziękujemy, że możemy pomagać...❤️
Kiedyś sunia z Irpienia, dziś Mila w domu tymczasowym na Mokotowie
Pierwszy dzień w stolicy...
"Jezu, mam psa i zawał. Piesek przyjechała o 3 w nocy z Irpina, gdzie podobno ludność miejscowa ma zapędy, by do piesków strzelać Piesek jest mega grzeczna i co chwilę podaje łapę. W nocy nawet chciała podać łapę mojej twarzy, a że nie ma na niej receptora łapy, to prawie mi wydrapała oko. Staram się emanować spokojem żeby się nie stresowała, choć jest tak udomowionym psem, że kiedy w nocy płakała, to ja chciałam płakać razem z nią, bo na pewno tęskni za swoimi osobami. Jest kochana i śmierdzi ❤️"
Cztery dni później...
"Jeśli chcecie wiedzieć, co u piesek, to na przykład otwieramy razem paczki. Teraz wiem, że zawsze robiłam to źle, bo jak już otworzysz pudełko trzeba na rzeczy usiąść (...) Pies w ogóle nie kuma do czego są piłeczka i boberek, które jej kupiłam do zabawy. Kiedy próbuję pokazać, widzę w jej oczach legitny strach, że ją zamknęli w domu dla obłąkanych, a ja się potykam o te gadżety 15 razy dziennie. Ale ona i ja to mecz mejd in hewen, bo obie chcemy tylko żreć i spać."
W tak zwanym międzyczasie dziewczyny były po żarcie
Mila odwiedziła również lecznicę (dostała proszki na odrobaczenie i pobrano krew na morfologię). W późniejszym terminie zaplanujemy zabieg sterylizacji.
Będziemy wdzięczni za wsparcie dla suni ❤️
Nie wiemy przez co musiał przejść Ziomek... piekło wojny dotyka wszystkich, a najbardziej tych bezbronnych... wiemy, że mimo tego co przeżył został psem kochającym życie przy boku człowieka.
Ziomek był w lecznicy: został zaCHIPowany i odrobaczony, pan doktor dokładnie obejrzał jego łapę. Łapa została oderwana lub odcięta, a rana jest prawie zagojona, ale niestety nie może tak zostać - trzeba będzie operować, inaczej kręgosłup psa długo nie wytrzyma. Zęby Ziomka są wytarte, jakby kamienie gryzł i wymagają wizyty u dentysty. Oprócz rany na łapie, pies ma liczne rany i blizny na ciele... boimy się myśleć od czego :( Ziomek wymaga dobrego odżywiania i odpowiedniej suplementacji oraz wizyty u groomera (podczas domowej kąpieli nie dałyśmy rady wyciąć patyków i rzepów z jakimi do nas przyjechał).
Każdy pies jest dla nas wyjątkowy... ale ten budzi w nas ogromny podziw... przeżył piekło, a w dalszym ciagu jest psim aniołem! To cudowny i bardzo proludzki pies :)
Wkrótce ustalimy wizytę konsultacji ortopedycznej.
Będziemy wdzięczne za wsparcie dla Ziomka.
Z Kijowa o 3 w nocy przyjechały do nas dwa psy pochodzące z Irpienia (samica: 2-4 lata, zero agresji; samiec: 3-5 lata, lekka agresja lękowa do innych psów (w wyniku wojny, w niewiadomych dla nas okolicznościach, pies stracił łapę).
Najbliższą noc prześpią spokojne...
Przepraszamy, że z opóźnieniem, ale przedstawiamy nowe zwierzaki, które szczęśliwie trafiły pod naszą opiekę.
"Ostrzeliwują okolice Lwowa... bardzo blisko schroniska!"
Taką wiadomość otrzymujemy w sobotę od wolontariuszki ze schroniska pod Lwowem, z którtego wzięłyśmy psy i koty na początku wojny.
Nie było czasu na zastanawianie się...
W sobotrę organizujemy dzień wolny w pracy, robimy zakupy, tankujemy samochody i karnistry.
W poniedziałek ruszamy w drogę!
Pomagamy ludziom i zwierzętom ❤️
Pomagamy!
Przedstawiamy kolejne uratowane życia...
Dziękujemy za zaufanie i wspieranie naszych dzialań!
Musimy pomóc! Wróciłyśmy po ludzi i zwierzęta..
Mamy kolejne psy!
️Jedna sunia jedzie na sygnale do całodobowej kliniki. Jest po operacji. Potrzebuje pilnie opieki!
️W busie dziewczyny wiozą 4 kolejne psy.
️Karolina i Magda zabrały kobietę z synem i oczywiście psy.
Przekazujemy karmę dla zwierząt, które pozostają w strefie zagrożenia.
Jesteśmy smutne i zmęczone patrzeniem na cierpienie, które nas otacza...
Biedni i zmęczeni ludzie, a wśród nich zwierzęta, które są przerażone i często stłoczone po kilka sztuk w małych kontenerkach. Duże psy w weterynaryjnych kagańcach...
Wojna to zło!
Dary dla potrzebujących: jedzenie, woda, smycze, obroże, koce...
Wszystko na wagę zdrowia i życia!
To wszystko dzięki Wam, razem możemy wszystko!
Jest moc, razem jesteśmy wielcy...
Jesteśmy dumni z Was i samych siebie!
Przerażone, głodne i zmęczone, ale już bezpieczne...
Po mału dochodzą do siebie. Wczoraj zwierzęta zostały zachipowane. Niedługo pierwsze wizyty u weterynarza.
Długa i trudna droga przed nami...
Dziękujemy za ogromne wsparcie, które otrzymaliśmy od Państwa ❤️
MAMY ICH!
Radość okraszona łzami...
Więcej wkrótce.
Nadal czekamy.
Dla nas osobiście to rozpacz. To już ponad 35 godzin.
To co się dzieje w Hrebenne jest nieludzkie.
Zwierzęta w kontenerach. Jedna z Pań, dla której miałyśmy dom nie wytrzymała psychicznie, Jej koty nie mogły już wytrzymać w kontenerach i wróciła z kimś na Ukrainę.
Dla nas to ogromny cios, bardzo to przeżywamy.
Na granicy dochodzi do przemocy, paniki, jest strach i śmierć. Ktoś umiera, a reszta idzie dalej...
Jesteśmy wyczerpane i smutne.
Próbujemy różnymi kanałami wyciągnąć „nasz transport” z kolejki.
Nigdy więcej wojny!
Transport zwierząt został opóźniony przez kilkukrotne alarmy przeciwlotnicze.
Podczas oczekiwania na mozliwość wyjechania po nie pomagałyśmy na przejściu...
Pierwsza rodzina pojechała do jednej z nas.
Druga otrzymała pomoc w transporcie w okolice Warszawy.
Pomoc na przejściu granicznym Hrebenne jest bardzo potrzebna...
Zwyczajne podanie wody bywa bezcenne!
Jesteśmy na miejscu.
Zapakowane po dach, w rzeczy dla psów i dla ludzi...
Zaopatrzone w ciepłe posiłki w termosach cateringowych, kanapki, słodycze, jabłka...
Prosimy o kciuki ❤️
Apel do Wszystkich ludzi, którzy chcą i mogą pomóc zwierzętom i ludziom z Ukrainy!
Jutro rano wyruszamy pod przejście graniczne Hrebenne, aby odebrać psy i koty ze schroniska pod Lwowem. W naszej załodze są lekarz weterynarii, tłumacz i wolontariusze.
Przekażemy leki, środki medyczne, preparaty weterynaryjne dla zwierząt, które zostały oraz koce, jedzenie, wodę i inne przydatne rzeczy dla ludzi. Postaramy się udzielić pomocy na miejscu i planujemy nasze działania w długofalowej formie.
Nie mamy pojęcia co zastaniemy na miejscu, jakie psy i koty zabierzemy, w jakim stanie będą i ile...
Nie wiemy, czy osobom z Ukraińskiej strony uda się dotrzeć.
Oprócz zwierząt, będziemy zabierzemy wcześniej umówionych ludzi, którzy czekają na granicy...
W przypadku gdy= umówiony transport nie dotrze na granicę, zabierzemy zwierzęta i ludzi, których przypadkowo spotkamy na swojej drodze.
Zabieramy ze sobą karmę, leki, chipy i inne potrzebne rzeczy, które zostawimy dla zwierząt na Ukrainie lub rozdysponujemy na miejscu dla potrzebujących.
Czas odgrywa kluczową rolę, a potrzeby rosną ekspresowo!
Pierwsze zakupy poczynione, jednak mamy świadomość, że koszty niesienia tej pomocy przekroczą nasze możliwości finansowe.
Prosimy o pomoc ❤️