Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
BŁAGAM O POMOC, SYTUACJA JEST TRAGICZNA
Czy będę zmuszona zamknąć kudłateodmówić pomocy⁉️. Długi rosną, zwierzęta chorują, spłacam jedne faktury, pojawiają się kolejne.
. Niestety mój organizm też odmówił posłuszeństwa , dwukrotnie wylądowałam na pogotowiu, wczorajsza wizyta w szpitalu też nie przyniosła dobrych wieści. Co się stanie z całą gromadką.. Starsze psy wymagają stałego leczenia, muszą brać leki.
Pojawił się kolejny podopieczny, z uszkodzoną, zakrwawioną łapką., nie zostawiłam go , pomogłam, , To nie koniec złych wieści.Pomieszczenia w których przebywają staruszki zostały zalane, zniszczone koce, poduszki legowiska, karma. To wszystko kosztuje. Nie mamy sponsorów, utrzymuje całą gromadkę tylko dzięki Wam- Darczyńcom , bardzo proszę o pomoc, samą nie dam rady., nie mam wolontariuszy, wszystko wykonuje sama, co dalej co z nimi gdy moje zdrowie odmówi posłuszeństwa.
Można nas również wesprzeć:
PKO BP 23102027330000210201060375 Stowarzyszenie Kudlate szczescie
Lub na nr ☎️ 662153927
To już nie prośba, to błaganie o pomoc. Bardzo proszę o pomoc w opłaceniu faktur za leczenie moich podopiecznych. Niestety dług przekroczył nasze możliwości finansowe.
Kudłate Szczęście to mój dom, który stał się domem tymczasowym dla starych, niechcianych, porzuconych zwierząt. Jestem w stanie sama zapewnić im całodobową pomoc, poświęcić swój czas, spędzić wiele godzin u weterynarza, ale bez Państwa pomocy, nie dam rady.
Kochani, od wielu lat pomagam zwierzętom. Przez ten czas przez mój dom przewinęło się kilkaset zwierząt, każde z nich dostało szansę na lepsze życie. Zgłoszenia z prośbą o pomoc to codzienność. Niestety, nadeszły czasy, kiedy będę zmuszona odmówić POMOCY! Jest mi z tym bardzo ciężko, ale jakie mam wyjście, co sama mogę zrobić, gdzie szukać pomocy?
Całe życie poświęciłam zwierzętom w potrzebie. Są dla mnie najważniejsze. Wszyscy podopieczni to zwierzaki poturbowane przez los, które tu zaczęły być socjalizowane i leczone. Tu zaczynały ufać człowiekowi, tu poczuły się bezpiecznie.
Mój apel to krzyk rozpaczy, ostatnia iskierka nadziei na to, że może jeszcze się uda! Nie wiem, jak mam dalej pomagać, jak nakarmić, leczyć i jak walczyć o ich prawa, co zrobić, aby im było dobrze, aby czuły się bezpieczne do końca życia. Biorę w swoje ręce ogrom smutku tego świata. Poświęcam im cały mój czas, są moim życiem.
Miesięczne opłaty i rachunki to koszmar i powtarzająca się historia. Dziś opłacam jeden rachunek, jutro dostaję kolejny i to jeszcze o wiele większy, długi narastają, a pomocy coraz mniej… Moje zwierzęta są dla mnie wszystkim, staram się zapewnić im wszystko, co najlepsze, wszystko, na co mnie stać. Z miłości do zwierząt zniosę wszystko, za wyjątkiem patrzenia jak cierpią i głodują. Sama mogę sobie wszystkiego odmówić, ale jak mam wytłumaczyć tym wpatrzonym we mnie istotom, że dziś miska będzie pusta, bo nie ma za co kupić jedzenia!
Bardzo proszę pomóżcie.
Iwona Ciosk
Tel.662153927
iwonaciosk15@gmail.com
Dziękuję!
Ładuję...